środa, 29 sierpnia 2012

Jego nudne, beznadziejnie zwyczajne życie (8/10)


Suzhou, 07.08.2010

Hej Kibum,

Taem groził mi mieczem!! Tak na serio to kupili sobie do domu taki miecz, ale dostaną dopiero jak wrócą...przez granicę to ryzykowne, sam wiesz….ale są powaleni, serio XD Dobrze, że to nie jakiś badziew przynamniej^^ Kupiłem sobie kolczyki w kształcie dziurki od klucza…kojarzą mi się z tymi, które razem mieliśmy, ale je zgubiłem ;/ Lubiłem je, więc kupiłem takie same…

Jjiong zatrzymał się, nie wiedząc, czy aby na pewno powinien pisać o tych kolczykach. Jeszcze sobie pomyśli…że tęskni za nim. Za Nimi. Skreślił więc całą informację, postanawiając napisać tylko o drugiej parze: chińskimi znakami oznaczającymi ‘muzyka’ i ‘siła’. Czując się nieco winny przez to zatajenie, zamalował mocno zdania mówiące o kolczykach-zamkach. Nie musi tego wiedzieć, przecież to mały szczegół.

Wczoraj ich słyszałem, jak się bzykali q.q …..zakryłem się poduszką, prawie się udusiłem przez nich…Nie wiedziałem, że Taem tak jęczy…jak kur* z ciemnego zaułka ;/ Powiem ci, że dotychczas się na tych na to nie skarżyłem, bo byli grzeczni, a teraz nagle byliśmy w jakimś ‘wilgotnym ogrodzie’ i już już…W każdym razie przez te trzy dni mieszkamy w takim domku, tu są cienkie ściany…ale mam swój pokój :x Zrobiłem zdjęcie nawet….POKOJU! Nie ich ugh...

Wziął malutki spinacz, sczepiając ze sobą zdjęcie i kartkę papieru. Zastanowił się chwilę, o czym mógłby jeszcze napisać…O pięknych widokach, budynkach, ciekawych, ale dziwnie mówiących ludziach? Nagle przypomniało mu się coś- zmarszczył brwi, zaczynając znowu pisać.

Przedwczoraj jakiś kurdupel (nie zwrócił nawet uwagi na hipokryzję w tym przezwisku) podszedł do Taemina i zaczął coś napieprzać, nikt go nie rozumiał. Potem rozumieliśmy, że chodzi mu o zdjęcie…Minho coś mówił, że to przez ten kolor włosów, że jedyne co rozumie, to coś na ‘h’, czyli czerwony…no i zrobili tą słit focię, potem ja chciałem bo wiesz….nieczęsto spotykasz taki ładny odcień brązu jak mój…a ten korniszon sobie poszedł -,- Łaski bez….Ciebie pewnie też by poprosił, z tym wygoleniem i blond jeszcze…

Tutaj postanowił skończyć, nie pisząc, że zawsze kręciła go ta fryzura Key. Zadowolony, dopisał ‘Pozdrowienia, Jjong’ i zamknął pióro.



Minho usiadł obok Taemina na ziemi, plecy opierając o kamienną balustradę mostku. Ludzi akurat było mało, tafla jeziora spokojna, a światło już przytłumione. Taemin  złapał go za rękę, ściskając lekko i kładąc sobie na udzie. Co prawda jeszcze tutaj nie byli, ale miejsce to i sam mostek przypominał ten ‘ich’, w Suzhou. Będą musieli tam wrócić…

-Jjong chce zrobić zdjęcie dużej pomarańczowej rybie…ale ryba go nie chce- powiedział Minho, wywołując małe parsknięcie Taemina.

Młodszy miał włosy spięte wsuwkami, co dawało pełny obraz jego delikatnej twarzy- szkoda, że Minho mógł widzieć go takim jedynie w domu. Pochylił się i korzystając z tego, że są w tym małym, urokliwym parku całkiem sami, pocałował go delikatnie w usta. Taemin mruknął w pocałunek.

- Wiesz, co mnie najbardziej śmieszy…..- zaczął Taemin, bawiąc się palcami Minho.

- W czym? W Jjongu czy ogólnie?

- W nim i w Key- wyjaśnił Taemin, wpatrując się w widok przed nimi.

Może nie był wścibski jak jego umma, ale kto powiedział, że to byłą korespondencja całkiem prywatna? Poza tym, jako przyjaciele, Kibum i on nie mieli przed sobą większych tajemnic. A że Jjong zawsze oddawał mu niezalakowane, ani nawet nie schowane do kopert listy, to dlaczegóż miał nie skorzystać?

-Obaj za sobą tęsknią, a żadne się nie przyzna, a samo to żałosne skreślanie w tych listach….naprawdę, żal mi tego człowieka- Taemin wywrócił oczami, patrząc na stojącego w oddali starszego chłopaka- Gdybym tylko umiał naśladować ten charakter pisma, to bym mu tam….

Oboje zaśmiali się na taką sugestię, dobrze wiedząc, że czasem pomysły Taemina były…dość szalone. I że nietrudno byłoby zgadnąć, że pisanie czegoś w rodzaju ‘uwielbiam twą wygoloną do połowy głowę, twe kocie oczy’ byłoby podejrzane i natychmiast zdemaskowane. Minho wzruszył ramionami, w głębi duszy wiedząc że i  on i Taemin są przekonani, że JongKey i tak kiedyś do siebie wróci…prędzej czy później.

-Każde zdjęcie dla niego…bo Key lubi różowy to zrobi różowe kapcie przed domem….bo Key lubi koty to zrobi każdego najbrzydszego bez ogona…-Taemin przedrzeźnił, podsumowując ich krótką rozmowę- To  jest beznadziejne.


Nanjing, 11.08.2010

Ni hao Kibum!

Oszukali mnie…. -,- kazali mi iść z nimi na jakąś przeklętą wycieczkę. Masakra. Spociłem się za całe życie =_= ale na miejscu było pięknie, to fakt :-D  To znaczy piękno zauważyłem dopiero jak już przestało mi mrugać przed oczami i wróciłem do świata żywych...Zdrajca Minho sprzedał mi kopa, zamiast pomóc rannemu w potrzebie...ten jego wampir źle na niego działa!

Przez chwilę rozważał wyjaśnienie, kim jest wampir, ale doszedł do wniosku, że jego eks domyśli się, że mowa o Taeminie. Przecież Kim Jonghyun nie może być jedyną osobą na ziemi, która zauważa podbieństwo tego chłopaka do stwora z horrorów!

A jeśli o mnie chodzi…tak sobie pomyślałem, że mógłbym ci kupić taki różowy wachlarz…pasowałby ci :-D to znaczy według mnie...

Zawahał się. Tak naprawdę nie wiedział, na jak wiele może sobie teraz pozwolić. Pisać, że pewnie będzie wyglądał ślicznie? Czasem o wiele łatwiej było pisać o dziwacznych zachowanych towarzyszącej mu pary…niż o jego własnych uczuciach. 

I dopiero w nocy, po zakończeniu tego głupiego, dziecinnego listu, zmiażdżył go w kulkę i wyrzucił do śmieci. Może następnego wieczora zbierze się na odwagę i uda mu się napisać to, co naprawdę ma na myśli, a nie jakieś bzdety.



Całkiem przypadkiem natknęli się na średniej wielkości skwer, na którym znacznie wyróżniało się spore drzewo. Przy drzewie były głośniki, z których leciała…taneczna muzyka. Minho wiedział, że Taemin nie mógł powstrzymać się przed podejściem do tańczących par i pobujaniem się trochę- to było w końcu jego hobby jeszcze od czasów szkoły. Czy wcześniej. Minho stanął przy jednym ze słupków wraz Jjongiem, który marszczył brwi i patrzył się na tańczący tłumek.

Czyli w większości starsi ludzie, czasem mniej starsi i Taemin w nagle neonowo-czerwonych spodniach. Minho nie był pewny, czy ich hyung widzi jego chłopaka, czy może większą uwagę przyciągają żywotni jak widać staruszkowie. Ktoś pogłośnił muzykę, która wybitnie kojarzyła się z jakimś weselem, niekoniecznie tradycyjnie chińskim.

-Ale śmieszne dziadki- powiedział w końcu Jjong, biorąc od Minho butelkę wody i popijając- Key by pewnie już dawno tam królował.

Minho spojrzał na niego, uśmiechając się. Naiwny. Key królowałby przy jego Tae? Szczerze wątpił, mimo wszystko postanowił nie sprzeczać się z krypto zakochanym Jonghyunem. Zamiast tego złapał go nagle za koszulkę, pociągając bliżej tłumku, tak, by nie wyglądać na odłączonych od grupy.

-Stary zwariowałeś, nie będę z tobą tańczył!- prawie zaczerwienił się Jjong, wyrywając się z głupim uśmiechem- Jakiś pan ci właśnie odbija chłopaka…

Faktycznie, starszy pan trzymał roześmianego Taemina za łokcie i podskakiwał, próbując złapać rytm. Minę miał tak samo ucieszoną jak chłopak przed nim, jeśli nie bardziej. Włosy Tae rozwiewały się w tańcu, rozpuszczone i wolne. Minho uśmiechnął się na ten widok, samemu zaczynając ruszać się w rytm dziwnej muzyki. W końcu, tancerzem tez nie był nigdy najgorszym.

-Nie z tobą, kretynie….z ludźmi- wyjaśnił Minho, wywracając oczami – Lepiej rozluźnij, wyglądasz, jakbyś połknął kij.

Wolał nie podskakiwać czy coś takiego, bo wzrostem akurat wyróżniał się wśród zgromadzonych, starszych Chińczyków. Taemin uśmiechnął się do niego szeroko, delikatnie wyplątując się z ramion swojego pomarszczonego partnera. Minho przeszedł przez tłum, od razu odbijając należytą własność i zaczęli tańczyć razem, nieważne, że w zwariowany sposób.

-Tańczy jak mój dziadek na weselu brata- powiedział Taemin, mówiąc oczywiście o powoli rozkręcającym się jednak Jonghyunie.

Minho zaśmiał się, okręcając swojego ślicznego chłopaka dookoła i zerkając w stronę Jjonga. Najstarszy wyglądał bardzo zabawnie, w swojej hawajskiej koszuli, okularach i z babcią u jego boku, oboje okręcający się wokół jednej osi. Taemin także zaśmiał się głośno, widocznie dostał swego rodzaju głupawki, ale kto się tym przejmował, skoro muzyka i śmiechy innych były równie głośne? Minho poczuł, że radość przelewa się i na niego z każdym dotykiem tych szczupłych dłoni na jego ciele.

W to popołudnie cała trójka pozwoliła sobie nieco zaszaleć.


6 komentarzy:

  1. Kirke przyszła tylko wyznać miłość...
    Kocham Twoje opowiadania. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Listy Jjonga! Kocham je <3 Mam nadzieję, że JongKey się zejdzie ;3 Końcówka i tańczący dziwnie Jjong rozwalają, 2min urocze i kochane <3
    Znalazłam drobne błędy:
    "zachowanych towarzyszącej" - zachowanie.
    "Taemin nie mógł" - chyba "nie będzie mógł"
    "patrzył się na" - zabierz to się
    "Ktoś pogłośnił " - podgłośnił
    i jeszcze wcześniej napisałaś Ziemia z małej litery ^^
    A tak to kocham to opko jak i inne twe dzieła, taka jak to napisała Kirke ;3
    I życzę weny! ^^
    Sherleen ;3
    Lepiej rozluźnij

    OdpowiedzUsuń
  3. A w tym ostatnim to "się" zjadłaś. W "Lepiej rozluźnij" Zjadło mi i nie widziałam zanim dodałam komentarz...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twoje opowiadani :D Już nie raz to mówiłam ^^ Mam nadzieje że szybko dodasz coś nowego bo bywam tutaj bardzo często ^___^ Ah to 2Min jest takie słodkie *_*
    Mam nadzieje że JongKey się szybko zejdzie ^^ Oni wyglądają razem słodziutko i tak pięknie no ale :3
    Pisz szybko ^.^ Życzę weny c :

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ;D Nie mam już słów na pisanie komentarzy... Czytam dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. hahaha party hard z wapniakami! ^^

    OdpowiedzUsuń