Klaudio, dziękuję ci za wszystkie komentarze <3 ja szczerze mówiąc żałuję skończenia z 'wiedźmą', ale nie dało się tego przeciągać ;/ I tak, Tae ma cudowną dupcię :3 Tyle drogą wstępu.
Kilka dni później Jonghyun rzeczywiście stał na peronie- i jak sobie skrycie obiecywał, nie miał na głowie czerwonej czapki. Key i tak pomagał mu się pakować, więc nawet nie wiedział, czy schował mu ją do plecaka. Być może było trochę racji w cudownej teorii profesora Lee Taemina, iż Bi mogli wykazywać pewne niezdecydowanie….ale do cholery jasnej, pakowanie się trzy razy i rozpakowywanie?
W sumie….dobrze jednak, że w jego nudnym i beznadziejnie zwyczajnym życiu miał Key.
Chłopak wyrzucił mu wszystkie ciuchy na ziemię, oświadczając, że pakują się teraz, czy tego chce, czy nie. I Jjong patrząc tak jednak na Key, krzątającego się wśród ubrań, mamroczącego coś o wiochmeńskich hawajskich koszulach, nagle do głowy wpadło mu pytanie- czy gdyby nadal byli razem, jechaliby teraz wspólnie w taką niesamowitą podróż? Towarzyszyliby 2min…razem? Niestety, konkretnej odpowiedzi nie otrzymał, a co działo się w tej na wpół ogolonej głowie- nie wiedział.
-Specjalnie nie założyłeś się tej czapki, cwaniaku- przywitał go Taemin, przytulając go mocno- Ale za to ładnie się opaliłeś~
Jonghyun nigdy nie gardził dotykiem, ale nagły uścisk młodszego chłopaka przyjął z zaskoczeniem. Otoczył go jednak niezgrabnie ramionami, gładząc po szczupłych plecach i czując drobne dłonie na swoich własnych. Minho stanął obok nich, patrząc z uśmiechem na chłopaka okazującego radość ze spotkania z ich hyungiem.
I tak został otoczony przez wesołych jak widać 2min. Jjong uśmiechnął się szeroko, postanawiając przyznać, że jednak za nimi odrobinkę tęsknił. Taemin ubrany był w szeroką, beżową bluzkę, dziwny naszyjnik, jasne jeansy, a włosy upiął w wysoki kucyk. Wyglądał jakoś tak…miło i delikatnie….Jonghyun aż nie mógł uwierzyć, że nazwał go wampirem.
Później siedzieli już w stosunkowo tłocznym pociągu- Minho i Jjong na jednej stronie, Taemin z plecakiem na drugiej. I patrząc tak za okno, Jjong czuł coraz większe podekscytowanie, bo przecież może to faktycznie była jakaś zmiana w jego nudnym, beznadziejnie zwyczajnym życiu….Jonghyun oparł głowę na łokciu, zerkając naprzeciw siebie- Taemin spał, ułożony na plecaku.
- Wiesz może, dlaczego twój bojfrend mnie nienawidzi?- spytał powoli starszy, też układając się na oparciu.
-Nienawidzi?- uniósł brwi Minho, patrząc na niego z rozbawieniem- On cię bardzo lubi. Wybitnie wręcz.
Jjongowi trudno było zrozumieć tą logikę, dlaczego ktoś tak złośliwy w jego stosunku mógłby go bardzo lubić. Co prawda Taemin nigdy nie zwracał mu uwagi w taki sposób jak Kibum, poza tym, jemu także można było zwrócić uwagę i nie dostać za to reprymendy. Spojrzał na spokojną twarz najmłodszego- czasami, gdy akurat mu nie dokuczał, można było dostrzec dobre serce bijące w tym głupim wampirze.
-Tylko się ze mnie nabija…
-Mały Jonghyun, ojejej- przedrzeźnił go Minho- Myślisz, że on sam jest idealny? Poza tym, jak niby wszyscy traktują Onew? Każdy się śmieje, ale wiedzą, że to fajny chłopak…
Onew….cóż, młodszy widocznie miał rację. Jonghyun nie mógł zrobić nic innego, jak przytaknąć. I poczuć się nieco lepiej, bo skoro sam Minho, najbliższa Taeminowi osoba mówi mu, że chłopak go…nie nienawidzi, a wręcz, o dziwo, nie uważa za idiotę i bardzo lubi…Uśmiechnął się, wkładając pod głowę małą poduszkę. Reszta podróży minęła w spokoju, poza incydentem, gdy podczas przesiadki Taemin o mało nie zostawił paszport na siedzeniu fotela.
To a porpo nieidealności pana Lee, o jakiej wspominał Minho.
Nie wiem gdzie jestem ale bardzo ładnie tu jest, 04.08.2010
Drogi Key…
No nie umiem pisać listów i wiesz to ze szkoły….XD już mi czacha paruje od wymyślania ładnego wstępu to masz nieładny. Więc jesteśmy w jakiejś wiosce, to znaczy miasteczko? Taemin dostał jakiegoś kociokwika na punkcie tutejszego straganu, Minho mówi, że czasem mu tak odwala :-D I pyta się (Taemin) czy byś nie chciał takiego lampionu ze smokiem….? Że w powrotnej drodze ci kupi. Mam zdjęcie tam doczepione…zobacz sobie jak chcesz. Ty takie bzdety lubisz nie ;P?
Kibum wywrócił oczami, ale uśmiechnął się. Odłożył brzydką książeczkę, biorąc do ręki zdjęcie. Faktycznie, lampion był śliczny- czerwony, ze złotym, zgrabnym smokiem owijającym się wokół niego. Jego Minnie wiedział, co mu się podoba!
Widzisz, Taemin też ma japonki i jakoś nie gada, że to beznadziejnie hę? Dobra, nieważne XD W każdym razie jutro wyruszamy dalej, mówią, że specjalnie dla mnie zrobią sobie wygodnicki wyjazd…znaczy się bez forsowania się. Ja padam już po kilku metrach -,- Za to mam inne talenty i gdzieś indziej jestem wytrzymały ‘sugestywne spojrzenie’..
Key uniósł brew bardzo wysoko, widząc takie aluzje…Mimo wszystko jednak postanowił nie kłócić się z papierowym Jonghyunem, ponieważ czasami faktycznie…bywało, że energii starczało mu na długo…hmmm…Key odchrząknął, wracając do czytania.
2min są jak dwa gołąbki, ale starają się wiesz….nie rzucać w oczy….Mówię im, że mnie to zwisa, że ładnie razem wyglądają i Taem już mnie nazwał ich fanboyem -,- Publicznie nic nie robią, więc spoko. Mówią coś, że tutaj rozkwitł ich…po co ja ci to piszę? Nigdy nie byłem dobry w romantyczne klocki….Dosyć o nich. Może o żarciu? Dodałem zdjęcie…
(...)
Minho podszedł do Taemina, podając mu w rękę kubek zimnego napoju. Ten uśmiechnął się do niego w podzięce, robiąc mu miejsce na betonowej doniczce. Dzień był wyjątkowo ciepły jak na ten rejon, obaj mieli na sobie luźne, białe bokserki, bo w niczym innym nie dało się wytrzymać. Jedynie Jjong wybrał swoją żółtą, hawajską koszulę…cóż, kwestia osobista jak widać. Sam zainteresowany pocił się niemiłosiernie, ale przynajmniej nie narzekał.
-Dla mnie nie masz?- Jonghyun wydął usta, patrząc na Minho z nadzieją.
Pokręcił przecząco głową. Tae popatrzył na niego porozumiewawczo, upijając łyk mrożonej herbaty. W tym momencie podszedł do nich mężczyzna, dość nieśmiało, ale jednak z prawdopodobnie konkretnym celem. Na szyi miał zawieszony aparat sprzed dekady.
-Hmm? Czego potrzebujesz?- spytał łamanym angielskim Jjong, postanawiając być pomocnym.
Facet mówił coś po chińsku, ignorując angielski i Minho zmarszczył brwi, starając się zrozumieć. Facet dotknął swoich włosów, potem wskazał na Taemina, który miał dość dziwną minę. Zaraz, co on ciągle powtarzał…? Hóngsè? Co to….nagle olśniło go. Czerwony! Kiedyś przecież słyszał to w telewizji…
-On chyba chce sobie z tobą zrobić zdjęcie, bo masz takie czerwone włosy- powiedział, uśmiechając się i dotykając jednego długiego kosmyka.
Taemin najpierw zrobił zdziwioną minę, po czym przytaknął energicznie, wciskając kubek z herbatą w ręce Jjonga. Wystał, na migi pytając, gdzie ma się ustawić. Szczęśliwy facet przekazał aparat Minho, pociągając Tae lekko za rękę i przystając z nim przy tamie na jeziorze. Minho zrobił zdjęcie, które jego zdaniem wyszło dość komicznie- wysoki Tae pochylający się nad niskim, pozującym z śmiesznie poważną miną facecie.
Teraz pewnie zdjęcie jego ukochanego obiegnie całą rodzinę Chińczyka i może nawet paru sąsiadów.
-Czy nie chciałby zrobić sobie zdjęcia ze mną i Minho…?- zapytał nieśmiało Jjong, dotykając swoich brązowych włosów- Ja też jestem bardzo oryginalny…
Facet jednak nie wyraził chęci, tylko ukłonił się i poszedł ze swoją zdobyczą. Taemin wyglądał na wyraźnie dumnego, że chociaż tutaj wygląda wyjątkowo- w Korei nikt nie robił sobie z tobą fotek, by byłeś blondynem czy rudym. Minho dyskretnie objął swojego chłopaka, znowu siadając obok niego na doniczce, ale nie zabierając już herbaty z rąk Jjonga.
Cóż, najwyraźniej i on i jego kumpel byli tutaj niewystarczająco oryginalni.
Boże.! Dziękuję Ci za to opowiadanie :3
OdpowiedzUsuń~Klaudia :3
cały czas mam małą nadzieje że jednak Jongkey będą ze sobą ;3
OdpowiedzUsuńJej... Mam taką cichą nadzieję podobnie jak osoba nade mną... Ciekawe, czy tak będzie ;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za JongKey jak 2 osóbki powyzej :P
OdpowiedzUsuń