*- język polski w kwestii nazewnictwa seksualnego jest koszmarny =.=
Podjechał taksówką pod redakcję ‘Cosmopolitana’ – to była jego pierwsza, nieoficjalna wizyta tam. Wysiadł z auta jak prawdziwa dama, rozkoszując się tym, jak bardzo był tam znany i poważany wśród wszystkich tych zwyczajnych edytorek, pisarek i felietonistek. Przez pierwsze kilka minut po prostu stał przed wejściem w swoich cudownych, różowych martensach i gapił się przez wielką szybę. W końcu jednak śnieg dał mu się we znaku i wszedł do środka, wzdychając zapach luksusu.
Cóż, nowocześnie (i wystawnie) urządzony hol wprawił go w niemały zachwyt. Taemin urodził się w małym miasteczku i bycie w tak pięknym miejscu wciąż było przyjemnością dla jego oczu. Te oprawione w szkło eleganckie zdjęcia znanych koszykarzy! Zawsze miał niemały pociąg do sportowców, nawiasem mówiąc. Usiadł jednak grzecznie na ławce, obserwując ludzi i zapisując małe fragmenty nowego felietonu (o seksie w miejscu pracy) na żółtej fiszce, gdy jego telefon zadzwonił. ‘Mąż <3’.
-UMMA- dziecięcy głos rozbrzmiał w słuchawce i ktoś zaczął mamrotać –Tae-UMMA?
Ah, pewnie Yoogeun znowu wziął telefon Minho i widząc jego imię, postanowił zadzwonić do ummy. Taemin poczuł, że jego serce topnieje i uśmiechnął się czule, zapewniając, że umma niedługo wróci i żeby zawołał appę, który pewnie śpi na kanapie po pracy, z gazetą na piersi.Taemin uśmiechnął się do siebie, zagryzając wargę. Miał pewien pomysł.
Wtedy zza kolumny wyszła Victoria, Taemin był pewien, że to była ona. Ubrana w piękną zieloną sukienkę i płaszczyk, o który on sam mógłby być zazdrosny. I miała swoją rudą, równiutką grzywkę, jak za czasów liceum. Gadała z jakąś inna, szczupłą dziewczyną, nieco wyższą i o milszych rysach twarzy. Także po to przyszedł tu specjalnie, zaraz po zajęciach- by zobaczyć ją i ocenić sytuację.
Ogólnie Taemin sam do końca nie wiedział, dlaczego tak bardzo chciał je wtedy zatrzymać i pogadać. Victorię! Pamiętał, jak nazywała ich związek z Minho ‘gorącym’…Nie, żeby mu to przeszkadzało, po prostu czasem czuł się w jej towarzystwie jak mały chłopczyk z pedofilem.
-Nie możesz już zostać w tej swojej szafie? Nie wystarcza ci to?
Zaczął bardzo ostrożnie, mówiąc tylko, że podjechał pod redakcję i bardzo mu się podobało. Jak podejrzewał, Yuri zareagowała irytacją, stwierdzając, że zaczyna być pazerny na sławę i kąśliwie spytała, czy nie może usiedzieć na tyłku przez cały dzień i w ogóle, po co mu to. Słuchał w milczeniu, uśmiechając się i wiedząc, że dziewczyna nie ma pojęcia o jego planie. O planie na dalszą pracę, życie.
Zdecydował się ją pomęczyć, mimo wszystko.
-Wyjście z szafy..?- spytał Taemin, patrząc na nią z rozbawieniem- Więc teraz mówisz językiem LGBT, no popatrz.
Taemin uśmiechnął się z satysfakcją, widząc ją nieco zirytowaną. Yuri położyła pustą już szklaną butelkę po soku na stoliku, wywracając oczami. Prawdopodobnie nawet nie wiedziała, co znaczy skrót LGBT, ale to nieważne. Cieszył się, że zaczyna być coraz bardziej świadoma na temat jego świata i lubił odpowiadać na jej niedyskretne pytania.
Masturbujesz się jak kobieta?- było jego ulubionym, zwłaszcza reakcja Yuri na odpowiedź była bezcenna. Zajęło mu ponad pięć minut, by wyjaśnić jej, jak nazywać rzeczy po imieniu, by przestała porównywać go do jakieś laski i żeby skończyła z baniem się jego reakcji- on naprawdę lubił odpowiadać. W każdym razie przyjęła do wiadomości, że nie masturbuje się jak kobieta, bo nie ma cipki*. Trzeba postawić sprawę jasno.
- Mówiąc o tym języku LGBT, podejrzewam, że miałeś na myśli gejowski…- Yuri zaczęła, chyba nie bardzo wiedząc, jak ująć swoje słowa- Co to jest, taka rzecz, często o tym mówią na forum Rainbow…
-Nie mów mi, że masz konto na tej przerażającej stronie.
Yuri wzruszyła ramionami i pokręciła głową, nie zgadzając się najwyraźniej z jego opinią. Mówiąc o forum Rainbow, było to najbardziej brudne i niegrzeczne gej miejsce w sieci- to też nie tak, że Taemin zupełnie go unikał. Po prostu nie bardzo rajcowało go czytanie przechwałek na temat rozmiarów penisa i takich tam, zapewne niemniej ciekawych rzeczy.
-Nie jest taka zła, czasami trochę wulgarna i trudno się zorientować, o co im chodzi, cały czas ten wasz gejowski slang- wyjaśniła Yuri- Co to jest rimming? Mówili, że to świetna sprawa.
Taemin zagryzł wargę, powstrzymując się przed ukryciem twarzy w dłoniach. Nie z samego zawstydzenia, bo takowe było znikome, po prostu sam temat…nie mogła wybrać lepszego terminu, oj nie. W miedzy czasie przypomniał sobie, gdy Minho zrobił to ostatnim razem- niebiosa, to było cudowne, seks w gabinecie trenera i dojście już podczas przygotowania. Pamiętał, że siedział przed Minho na biurku, z rozłożonymi nogami i dyszący jak chętna ździra. Hmm.
Butelka po soku leżała na niskim stoliczku, wciąż lekko lśniąca od śliny. Taemin przełknął. W jego głowie trwała wojna: stosowna definicja rimmingu versus podstępna demonstracja. Okej. Wynik- 0:1. Miał nadzieję, że Yuri załapie jego ‘subtelną’ metaforę języka i szklanego otworka butelki.
-Może dokończysz soczek? - powiedział, uśmiechając się krzywo na swój głupi pomysł- Od razu mówię, że to nie jest ssanie.
Dziewczyna zmarszczyła brwi i wzięła zapomnianą butelkę, mocno zdezorientowana. Niech Bóg błogosławi sposób, w jaki zawsze kończyła pić- wsunęła język w szyjkę butelki, próbując złapać ostatnie krople.
-No, to teraz wyobraź sobie, że twój język to język Minho a ta butelka to ja- powiedział zwyczajnie- To byłą chyba najlepszy sposób, żebyś nie była za bardzo zniesmaczona. To jest naprawdę świetna rzecz.
W końcu załapała i natychmiast wycofała język z wnętrz butelki. Twarz Yuri byłą mieszaniną zdziwienia i lekkiego obrzydzenia, ale Taemin nie miał jej tego za złe. Była początkująca. I tak jej wina, że weszła na złą stronę.
-Więc on…liże…twój…okej. Tyłek. Spróbuję rozumieć. Nie martw się- powiedziała Yuri, marszcząc brwi i odkładając butelką na stół- Może to mój czwarty stopień gejowskiego wtajemniczenia.
Och, nie moja droga, czwarty stopień jest jeszcze gorszy, jak w tym filmie o kosmitach- pomyślał Taemin, uśmiechając się i rozsiadając się jeszcze wygodniej na kanapie. Następnym jest oglądanie porno. Tak naprawdę w głębi duszy był pewien, że dziewczyna kiedyś zajrzy na jakąś niegrzeczną stronkę.
*
Ogólnie zbliżały się święta i Taemin wiedział, że tym razem trzeba będzie zrobić prawdziwą Wigilię. W zeszłym roku to olali, jadąc jedynie do rodziców Minho, potem do jego i pieprząc się godzinami obok choinki, w kuchni w łazience, nadal w szlafrokach. Potem oglądali TV. Baaardzo religijnie. Taemin chyba nigdy nie był tak obolały.
W tym roku jednak Yoogeunnie potrzebował rodzinnych świąt jak z amerykańskich filmów.
- Nie ma faceta w mojej pracy, który nie zaprosiłby cię na sylwestra- zaczął nagle Minho, odrywając się na chwilę od pakowania prezentu i patrząc na niego- Ciebie, bo o mnie to wspominają okazjonalnie. Wyjaśnisz to?
Taemin uśmiechnął się krzywo, dalej robiąc swoje ohydne, sercowate ciasteczka. Cóż, Taemin bardzo lubił odwiedzać miejsce pracy Minho, gadać z jego kolegami i czasem trochę pograć. Naprawdę, naprawdę lubił football, koszykówkę też, chociaż Minho i jego koledzy zdecydowalnie woleli nogę. Obojętne, byle trochę pograć. Taemin i Minho rozmawiali na Skype z inną parą, Eunhyuk’iem i Dongahe (wspólne konta EunHae86 i 2MINN- jakie to słodkie). No i wszyscy znali i kochali tam Yoogeun’a. Ich maskotka!
- Jesteśmy z naszym synkiem popularniejsi od ciebie~
-Nazywają cię ‘żoną trenera’- dodał złośliwie Minho, a Taemin wystawił mu język.
Jakoś się do tego przyzwyczaił. I wcale mu to nie przeszkadzało, o ile miało pozytywne przesłanie. Wkurzało go, gdy Key nazywał go kurą domową, a sam zachowywał się jak jedna, stary babsztyl ukryty w ciele 23-latka w różowych rurkach. Totalny hipokryta, jednak Taemin kochał go nad życie. Jak matkę.
-A ty, mężu, powinieneś- tu zmrużył oczy, usiłując wyglądać władczo- pojechać dzisiaj po choinkę.
Minho spojrzał na niego tym swoim ognistym spojrzeniem z miną ‘jesteś pewien, co właśnie powiedziałeś takim tonem?’ i Taemin przełknął ślinę, wbrew pozorom czując się nieco niepewnie. Wiedział już, że jak tylko Minho wróci, będzie go pieprzył mocno i brutalnie i to było właśnie to, czego Taemin potrzebował tego dnia. Ukarania.
-Chyba ktoś tu się zagalopowuje…
Znowu uśmiechnął się krzywo, ruda, już nie tak słodka ździra. Na prawdziwe galopowanie przyjedzie jeszcze czas.
*
Victoria najpierw skomplementowała jego strój, potem jednak stwierdziła, że czerwony nie pasuje do fioletowych spodni. Taemin nie był Key’em i absolutnie nie obchodziły go modowe kłótnie, dlatego tylko w myślach rzucił jej powątpiewające spojrzenie. Siedzieli w kawiarni ‘Złote runo’ i przez całe spotkanie Taemin modlił się, żeby Victoria…
Właśnie. Sam nie wiedział, czy chciał, by jakoś zagaiła temat TaeTae czy wręcz przeciwnie. Na początku oczywiście wspominali czasy szkolne, śmiejąc się i obgadując Jonghyun’a, Amber i innych. Ogólnie cieszył się, że zaczepił ją pod tą redakcją. Dopiero, gdy wspomniała coś o Lady_TaeTae, jego serce zabiło mocniej.
-Ma świetne rady, nie wiem, czy kiedykolwiek czytałeś- powiedziała, lustrując go wzrokiem- W sumie pamiętam, jak z twojej szafki wyleciał ‘Glamour’ i podniósł go…
- Joon? – podpowiedział Taemin, przypominając sobie tą żenującą sytuację.
-Właśnie- przyznała Victoria, biorąc łyżeczkę lodów waniliowych- Znasz Joon’a, prawda, Sulli?
Dziewczyna obok przytaknęła, a Taemin uśmiechnął się do niej lekko. Widać było, że trochę dziwnie się czuje, zwłaszcza, odkąd Victoria wypaliła z tekstem o jego facecie i wymusiła na nim szczegółowy opis ich związku. Ogólnie jednak Sulli wydawała się zaciekawiona faktem, że właśnie rozmawia z najprawdziwszym gejem.
-Mówiąc o Lady_TaeTae…- zaczął, zagryzając wargę-…
Sulli i Victoria patrzyły na niego z uwagą, ta pierwsza przy okazji kończąc drugą gałkę truskawkowych lodów. Przy okazji, Taemin usłyszał wystarczająco dużo, by wiedzieć, że Sulli bardzo lubiła Lady_TaeTae. Jaka będzie reakcja? Zobaczymy…
Teraz jednak nie obchodziła go strata pracy. Miał swój plan i zamierzał go zrealizować, już jako wolny człowiek. Po prostu chciał wyprostować pewną rzecz choćby przed tymi dwoma osobami. Nie chciał odejść jako kobieta, niezauważenie! Zamierzał powiedzieć tylko Victorii, a Sulli byłą tym przypadkowym szczęśliwcem, lub pechowcem, zależy od reakcji.
-Śmieszne, że nazywa się prawie jak ja w liceum- stchórzył trochę- TaeTae…
-Dobra, koniec tego, to mi już chyba wystarczy- przerwała nagle całkiem poważnie Victoria- W sumie to do pewnego czasu miałam wątpliwości…i wiedziałam, że w końcu się będziesz chciał się spotkać.
Taemin przymknął oczy, jak próbując ochronić się przed absurdalnością tej sytuacji. Miał jednak podskórne wrażenie, że nie może być aż taką kretynką, żeby nie reagować na wyraźne znaki. Sulli popatrzyła na nich z niezrozumieniem.
-Nie no- jęknęła Victoria - Miałam nadzieję, że jednak zaprzeczysz. Matko boska.
Suli zmarszczyła brwi i powiedziała ciche ‘możecie mi…’, gdy Taemin spojrzał na nią poważnie.
- To ja jestem Lady_TaeTae.
Przez chwilę nie zareagowała, dopiero po chwili wypuściła głośno powietrze i powiedziała coś jakby ‘TaeTae..?’. Wyglądała, jakby sama nie wiedziała, co powiedzieć. Mrugnęła parę razy, a Victoria poklepała ją po ramieniu, grzechocząc bransoletkami.
-Ogólnie to…nie rozumiem całej sytuacji- powiedziała w końcu niepewnie- Ale jeśli mówicie prawdę, to…dzięki. Dzięki tobie jestem teraz ze świetnym chłopakiem. Masz naprawdę dobry gust.
Taemin zaś uśmiechnął się szeroko, mówiąc ‘cieszę się’ i czując, że spadła z niego wielka ulga. Sulli nadal wyglądała na nieco skołowaną, ale uśmiechała się mimo wszystko, a na jej twarzy kłębiły się pytania ‘dlaczego, jak, po co’. I Taemin zamierzał na nie wszystkie odpowiedzieć! O ile będzie chciała z nim jeszcze gadać.
Właśnie odkrył, że relacje z dziewczynami też mogą być interesujące. Najpierw Yuri, teraz one…chociaż wiadomo było, że hyung to hyung i faceci zawsze byli najlepsi. Miał nawet swojego bardzo specjalnego hyunga, które czasem zdarzało mu się nazywać oppa- dla podgrzania temperatury w sypialni (lub poza nią).
Teraz trzeba będzie tylko realizować jego plan, ale to już po świętach.
Podjechał taksówką pod redakcję ‘Cosmopolitana’ – to była jego pierwsza, nieoficjalna wizyta tam. Wysiadł z auta jak prawdziwa dama, rozkoszując się tym, jak bardzo był tam znany i poważany wśród wszystkich tych zwyczajnych edytorek, pisarek i felietonistek. Przez pierwsze kilka minut po prostu stał przed wejściem w swoich cudownych, różowych martensach i gapił się przez wielką szybę. W końcu jednak śnieg dał mu się we znaku i wszedł do środka, wzdychając zapach luksusu.
Cóż, nowocześnie (i wystawnie) urządzony hol wprawił go w niemały zachwyt. Taemin urodził się w małym miasteczku i bycie w tak pięknym miejscu wciąż było przyjemnością dla jego oczu. Te oprawione w szkło eleganckie zdjęcia znanych koszykarzy! Zawsze miał niemały pociąg do sportowców, nawiasem mówiąc. Usiadł jednak grzecznie na ławce, obserwując ludzi i zapisując małe fragmenty nowego felietonu (o seksie w miejscu pracy) na żółtej fiszce, gdy jego telefon zadzwonił. ‘Mąż <3’.
-UMMA- dziecięcy głos rozbrzmiał w słuchawce i ktoś zaczął mamrotać –Tae-UMMA?
Ah, pewnie Yoogeun znowu wziął telefon Minho i widząc jego imię, postanowił zadzwonić do ummy. Taemin poczuł, że jego serce topnieje i uśmiechnął się czule, zapewniając, że umma niedługo wróci i żeby zawołał appę, który pewnie śpi na kanapie po pracy, z gazetą na piersi.Taemin uśmiechnął się do siebie, zagryzając wargę. Miał pewien pomysł.
Wtedy zza kolumny wyszła Victoria, Taemin był pewien, że to była ona. Ubrana w piękną zieloną sukienkę i płaszczyk, o który on sam mógłby być zazdrosny. I miała swoją rudą, równiutką grzywkę, jak za czasów liceum. Gadała z jakąś inna, szczupłą dziewczyną, nieco wyższą i o milszych rysach twarzy. Także po to przyszedł tu specjalnie, zaraz po zajęciach- by zobaczyć ją i ocenić sytuację.
Ogólnie Taemin sam do końca nie wiedział, dlaczego tak bardzo chciał je wtedy zatrzymać i pogadać. Victorię! Pamiętał, jak nazywała ich związek z Minho ‘gorącym’…Nie, żeby mu to przeszkadzało, po prostu czasem czuł się w jej towarzystwie jak mały chłopczyk z pedofilem.
-Nie możesz już zostać w tej swojej szafie? Nie wystarcza ci to?
Zaczął bardzo ostrożnie, mówiąc tylko, że podjechał pod redakcję i bardzo mu się podobało. Jak podejrzewał, Yuri zareagowała irytacją, stwierdzając, że zaczyna być pazerny na sławę i kąśliwie spytała, czy nie może usiedzieć na tyłku przez cały dzień i w ogóle, po co mu to. Słuchał w milczeniu, uśmiechając się i wiedząc, że dziewczyna nie ma pojęcia o jego planie. O planie na dalszą pracę, życie.
Zdecydował się ją pomęczyć, mimo wszystko.
-Wyjście z szafy..?- spytał Taemin, patrząc na nią z rozbawieniem- Więc teraz mówisz językiem LGBT, no popatrz.
Taemin uśmiechnął się z satysfakcją, widząc ją nieco zirytowaną. Yuri położyła pustą już szklaną butelkę po soku na stoliku, wywracając oczami. Prawdopodobnie nawet nie wiedziała, co znaczy skrót LGBT, ale to nieważne. Cieszył się, że zaczyna być coraz bardziej świadoma na temat jego świata i lubił odpowiadać na jej niedyskretne pytania.
Masturbujesz się jak kobieta?- było jego ulubionym, zwłaszcza reakcja Yuri na odpowiedź była bezcenna. Zajęło mu ponad pięć minut, by wyjaśnić jej, jak nazywać rzeczy po imieniu, by przestała porównywać go do jakieś laski i żeby skończyła z baniem się jego reakcji- on naprawdę lubił odpowiadać. W każdym razie przyjęła do wiadomości, że nie masturbuje się jak kobieta, bo nie ma cipki*. Trzeba postawić sprawę jasno.
- Mówiąc o tym języku LGBT, podejrzewam, że miałeś na myśli gejowski…- Yuri zaczęła, chyba nie bardzo wiedząc, jak ująć swoje słowa- Co to jest, taka rzecz, często o tym mówią na forum Rainbow…
-Nie mów mi, że masz konto na tej przerażającej stronie.
Yuri wzruszyła ramionami i pokręciła głową, nie zgadzając się najwyraźniej z jego opinią. Mówiąc o forum Rainbow, było to najbardziej brudne i niegrzeczne gej miejsce w sieci- to też nie tak, że Taemin zupełnie go unikał. Po prostu nie bardzo rajcowało go czytanie przechwałek na temat rozmiarów penisa i takich tam, zapewne niemniej ciekawych rzeczy.
-Nie jest taka zła, czasami trochę wulgarna i trudno się zorientować, o co im chodzi, cały czas ten wasz gejowski slang- wyjaśniła Yuri- Co to jest rimming? Mówili, że to świetna sprawa.
Taemin zagryzł wargę, powstrzymując się przed ukryciem twarzy w dłoniach. Nie z samego zawstydzenia, bo takowe było znikome, po prostu sam temat…nie mogła wybrać lepszego terminu, oj nie. W miedzy czasie przypomniał sobie, gdy Minho zrobił to ostatnim razem- niebiosa, to było cudowne, seks w gabinecie trenera i dojście już podczas przygotowania. Pamiętał, że siedział przed Minho na biurku, z rozłożonymi nogami i dyszący jak chętna ździra. Hmm.
Butelka po soku leżała na niskim stoliczku, wciąż lekko lśniąca od śliny. Taemin przełknął. W jego głowie trwała wojna: stosowna definicja rimmingu versus podstępna demonstracja. Okej. Wynik- 0:1. Miał nadzieję, że Yuri załapie jego ‘subtelną’ metaforę języka i szklanego otworka butelki.
-Może dokończysz soczek? - powiedział, uśmiechając się krzywo na swój głupi pomysł- Od razu mówię, że to nie jest ssanie.
Dziewczyna zmarszczyła brwi i wzięła zapomnianą butelkę, mocno zdezorientowana. Niech Bóg błogosławi sposób, w jaki zawsze kończyła pić- wsunęła język w szyjkę butelki, próbując złapać ostatnie krople.
-No, to teraz wyobraź sobie, że twój język to język Minho a ta butelka to ja- powiedział zwyczajnie- To byłą chyba najlepszy sposób, żebyś nie była za bardzo zniesmaczona. To jest naprawdę świetna rzecz.
W końcu załapała i natychmiast wycofała język z wnętrz butelki. Twarz Yuri byłą mieszaniną zdziwienia i lekkiego obrzydzenia, ale Taemin nie miał jej tego za złe. Była początkująca. I tak jej wina, że weszła na złą stronę.
-Więc on…liże…twój…okej. Tyłek. Spróbuję rozumieć. Nie martw się- powiedziała Yuri, marszcząc brwi i odkładając butelką na stół- Może to mój czwarty stopień gejowskiego wtajemniczenia.
Och, nie moja droga, czwarty stopień jest jeszcze gorszy, jak w tym filmie o kosmitach- pomyślał Taemin, uśmiechając się i rozsiadając się jeszcze wygodniej na kanapie. Następnym jest oglądanie porno. Tak naprawdę w głębi duszy był pewien, że dziewczyna kiedyś zajrzy na jakąś niegrzeczną stronkę.
*
Ogólnie zbliżały się święta i Taemin wiedział, że tym razem trzeba będzie zrobić prawdziwą Wigilię. W zeszłym roku to olali, jadąc jedynie do rodziców Minho, potem do jego i pieprząc się godzinami obok choinki, w kuchni w łazience, nadal w szlafrokach. Potem oglądali TV. Baaardzo religijnie. Taemin chyba nigdy nie był tak obolały.
W tym roku jednak Yoogeunnie potrzebował rodzinnych świąt jak z amerykańskich filmów.
- Nie ma faceta w mojej pracy, który nie zaprosiłby cię na sylwestra- zaczął nagle Minho, odrywając się na chwilę od pakowania prezentu i patrząc na niego- Ciebie, bo o mnie to wspominają okazjonalnie. Wyjaśnisz to?
Taemin uśmiechnął się krzywo, dalej robiąc swoje ohydne, sercowate ciasteczka. Cóż, Taemin bardzo lubił odwiedzać miejsce pracy Minho, gadać z jego kolegami i czasem trochę pograć. Naprawdę, naprawdę lubił football, koszykówkę też, chociaż Minho i jego koledzy zdecydowalnie woleli nogę. Obojętne, byle trochę pograć. Taemin i Minho rozmawiali na Skype z inną parą, Eunhyuk’iem i Dongahe (wspólne konta EunHae86 i 2MINN- jakie to słodkie). No i wszyscy znali i kochali tam Yoogeun’a. Ich maskotka!
- Jesteśmy z naszym synkiem popularniejsi od ciebie~
-Nazywają cię ‘żoną trenera’- dodał złośliwie Minho, a Taemin wystawił mu język.
Jakoś się do tego przyzwyczaił. I wcale mu to nie przeszkadzało, o ile miało pozytywne przesłanie. Wkurzało go, gdy Key nazywał go kurą domową, a sam zachowywał się jak jedna, stary babsztyl ukryty w ciele 23-latka w różowych rurkach. Totalny hipokryta, jednak Taemin kochał go nad życie. Jak matkę.
-A ty, mężu, powinieneś- tu zmrużył oczy, usiłując wyglądać władczo- pojechać dzisiaj po choinkę.
Minho spojrzał na niego tym swoim ognistym spojrzeniem z miną ‘jesteś pewien, co właśnie powiedziałeś takim tonem?’ i Taemin przełknął ślinę, wbrew pozorom czując się nieco niepewnie. Wiedział już, że jak tylko Minho wróci, będzie go pieprzył mocno i brutalnie i to było właśnie to, czego Taemin potrzebował tego dnia. Ukarania.
-Chyba ktoś tu się zagalopowuje…
Znowu uśmiechnął się krzywo, ruda, już nie tak słodka ździra. Na prawdziwe galopowanie przyjedzie jeszcze czas.
*
Victoria najpierw skomplementowała jego strój, potem jednak stwierdziła, że czerwony nie pasuje do fioletowych spodni. Taemin nie był Key’em i absolutnie nie obchodziły go modowe kłótnie, dlatego tylko w myślach rzucił jej powątpiewające spojrzenie. Siedzieli w kawiarni ‘Złote runo’ i przez całe spotkanie Taemin modlił się, żeby Victoria…
Właśnie. Sam nie wiedział, czy chciał, by jakoś zagaiła temat TaeTae czy wręcz przeciwnie. Na początku oczywiście wspominali czasy szkolne, śmiejąc się i obgadując Jonghyun’a, Amber i innych. Ogólnie cieszył się, że zaczepił ją pod tą redakcją. Dopiero, gdy wspomniała coś o Lady_TaeTae, jego serce zabiło mocniej.
-Ma świetne rady, nie wiem, czy kiedykolwiek czytałeś- powiedziała, lustrując go wzrokiem- W sumie pamiętam, jak z twojej szafki wyleciał ‘Glamour’ i podniósł go…
- Joon? – podpowiedział Taemin, przypominając sobie tą żenującą sytuację.
-Właśnie- przyznała Victoria, biorąc łyżeczkę lodów waniliowych- Znasz Joon’a, prawda, Sulli?
Dziewczyna obok przytaknęła, a Taemin uśmiechnął się do niej lekko. Widać było, że trochę dziwnie się czuje, zwłaszcza, odkąd Victoria wypaliła z tekstem o jego facecie i wymusiła na nim szczegółowy opis ich związku. Ogólnie jednak Sulli wydawała się zaciekawiona faktem, że właśnie rozmawia z najprawdziwszym gejem.
-Mówiąc o Lady_TaeTae…- zaczął, zagryzając wargę-…
Sulli i Victoria patrzyły na niego z uwagą, ta pierwsza przy okazji kończąc drugą gałkę truskawkowych lodów. Przy okazji, Taemin usłyszał wystarczająco dużo, by wiedzieć, że Sulli bardzo lubiła Lady_TaeTae. Jaka będzie reakcja? Zobaczymy…
Teraz jednak nie obchodziła go strata pracy. Miał swój plan i zamierzał go zrealizować, już jako wolny człowiek. Po prostu chciał wyprostować pewną rzecz choćby przed tymi dwoma osobami. Nie chciał odejść jako kobieta, niezauważenie! Zamierzał powiedzieć tylko Victorii, a Sulli byłą tym przypadkowym szczęśliwcem, lub pechowcem, zależy od reakcji.
-Śmieszne, że nazywa się prawie jak ja w liceum- stchórzył trochę- TaeTae…
-Dobra, koniec tego, to mi już chyba wystarczy- przerwała nagle całkiem poważnie Victoria- W sumie to do pewnego czasu miałam wątpliwości…i wiedziałam, że w końcu się będziesz chciał się spotkać.
Taemin przymknął oczy, jak próbując ochronić się przed absurdalnością tej sytuacji. Miał jednak podskórne wrażenie, że nie może być aż taką kretynką, żeby nie reagować na wyraźne znaki. Sulli popatrzyła na nich z niezrozumieniem.
-Nie no- jęknęła Victoria - Miałam nadzieję, że jednak zaprzeczysz. Matko boska.
Suli zmarszczyła brwi i powiedziała ciche ‘możecie mi…’, gdy Taemin spojrzał na nią poważnie.
- To ja jestem Lady_TaeTae.
Przez chwilę nie zareagowała, dopiero po chwili wypuściła głośno powietrze i powiedziała coś jakby ‘TaeTae..?’. Wyglądała, jakby sama nie wiedziała, co powiedzieć. Mrugnęła parę razy, a Victoria poklepała ją po ramieniu, grzechocząc bransoletkami.
-Ogólnie to…nie rozumiem całej sytuacji- powiedziała w końcu niepewnie- Ale jeśli mówicie prawdę, to…dzięki. Dzięki tobie jestem teraz ze świetnym chłopakiem. Masz naprawdę dobry gust.
Taemin zaś uśmiechnął się szeroko, mówiąc ‘cieszę się’ i czując, że spadła z niego wielka ulga. Sulli nadal wyglądała na nieco skołowaną, ale uśmiechała się mimo wszystko, a na jej twarzy kłębiły się pytania ‘dlaczego, jak, po co’. I Taemin zamierzał na nie wszystkie odpowiedzieć! O ile będzie chciała z nim jeszcze gadać.
Właśnie odkrył, że relacje z dziewczynami też mogą być interesujące. Najpierw Yuri, teraz one…chociaż wiadomo było, że hyung to hyung i faceci zawsze byli najlepsi. Miał nawet swojego bardzo specjalnego hyunga, które czasem zdarzało mu się nazywać oppa- dla podgrzania temperatury w sypialni (lub poza nią).
Teraz trzeba będzie tylko realizować jego plan, ale to już po świętach.
Hahaha ; pp
OdpowiedzUsuńNo ale jak można było tego nie skojarzyć ? xD