Bilans mundialu: pierwszy mecz wygrany, drugi zremisowany, trzeci będzie prawdopodobnie tylko przepustką do dalszego etapu. Taemin wierzył w to gorąco.
Taemin siedział na kanapie w pokoju Key, z włosami wciąż mokrymi po basenie. Aktualnie miał je zawinięte w wysoki turban z różowego ręcznika, a na sobie swoją ulubioną bokserkę z Batmanem, lekko wilgotną przez niestaranne wysuszenie. Mówiąc jednak o samym basenie, był jedną z dwóch najważniejszych hotelowych atrakcji oprócz bilardu. Taemin najczęściej grał z jednym z gości hotelu, którego imienia wypowiedzieć ani zapamiętać nie mógł, ale wiedział, że było na S (nie wiedział, ilu jest Japończyków, których imię NIE zaczyna się na ‘S’) .
Basen…tam z kolei pozwalał, by wychodziło z niego dziecko- za pierwszym razem wbiegł jak dzikus, skacząc na bombę i zostając odgwizdanym przez ratownika. Potem było jednak fajnie, zwłaszcza, gdy ratownik myślał, że Kibum się topi, tak naprawdę nie wiedząc, że to po prostu swoista wersja pływania na pieska. Taemin prawie sam się utopił, tak mocno się śmiał. Ten wypad był prawie tak dobry jak ten, gdy całowali się z Minho pod wodą. Już się rozmarzył, gdy…
-Ściągaj ten turban, zaraz będę cię nagrywał- przerwał Key, stojąc nieoczekiwanie za nim – Ale masz już długie…
Stwierdził tak, ściągając mu ręcznik i przeczesując mokre kosmyki delikatnie. Cóż, Taemin był w pewien sposób dumny ze swojej fryzury i długich kosmyków i nie zamierzał z niej rezygnować nawet dla swoistego komfortu po basenie. Poczochrał je mocno, by choć trochę je osuszyć. Gdy jednak Key usiadł przed nim, na fotelu i wciągnął coś z kieszeni…zastygł bez ruchu. Dyktafon? Czyżby chciał…
-To, co się nagra, to tylko sugestia- powiedział spokojnie starszy chłopak- Hmm…od czego by tu zacząć…
I zaczął przeglądać jakieś papiery spięte agrafką. Taemin oparł głowę o dłonie, delikatnie uderzając palcami o policzki. Nie wiedział, czego oczekiwać po takim wywiadzie- nie był nawet celybrytą, którego ktoś by rozpoznał. Inne WAGs miały przynajmniej jakąś opinii (modelki, aktorki, piosenkarki- do wyboru do koloru) a on nie dość, że był mężczyzną, to jeszcze kompletnie anonimowym. Jak na razie, Key przeprowadził mini wywiady z Sunny, Krystal oraz Jessicą, dzięki którym przynajmniej Taemin miał pojęcie o ogólnym zarysie. Kilka pytań, najczęściej zupełnie przypadkowych i zdjęcie.
-Szkoda, że nie mogę mówić z Minho…
-A tam, bardzo ci on potrzebny. To wy jesteście piękne- powiedział Key entuzjastycznie, kładąc papiery na stole i biorąc do ręki dyktafon- Lee Taemin, Korean WAGs interwiew, piętnasta pięć. Środa.
Niestety, mógł tylko napisać Minho zdawkowego smsa, że wywiad nie był taki zły i szczerze mówiąc, chyba nie będzie miał powodów do wstydu. Ponadto cieszył się, gdy Key powiedział mu, że to ogromny krok w przód i że dzięki niemu być może dostanie jakiś smaczny profit za taki artykuł. Potem, zupełnie przypadkowo i podczas żartowania, wymyślili tytuł obszernej sesji:Wives&Girlfriends…plus Boyfriend. Gdyby nie nadchodzący, kolejny, trzeci mecz, Taemin mógłby się kompletnie zrelaksować.
Zwłaszcza, korzystając z przyhotelowego spa i będąc okładanym algami- kto by pomyślał, że Hyoneun znajdzie takie ciekawe miejsce?
On sam mógł jedynie zrobić swojemu chłopakowi uspokajający masaż, gdy odwiedził go w szatni po treningu (nie powinien tego robić, ale czego się nie robi z tęsknoty i zamartwiania się?). Mięśnie karku Minho były napięte, mimo, iż powinien teoretycznie być coraz bardziej pewny z każdym zwycięstwem (cóż, może remis to nie zwycięstwo, ale gol strzelony w dziesiątej minucie z pewnością błahą sprawą nie był). Taemin miał mimo wszystko nadzieję, że się uda. I całą tą nadzieję przekazywał z każdym delikatnym pocałunkiem na szyi jego chłopaka.
-No nie spinaj się tak…-wyszeptał dziarsko Taemin, błądząc ciepłymi dłońmi po szerokich ramionach hyunga- Rozluźnij mięśnie.
-Łatwo mówić- odparł Minho, bezmyślnie czyszcząc buty- Wszystko zależy od wtorku.
Taemin objął go ramionami od tyłu, wydymając usta. Minho uśmiechnął się jednak do niego lekko, obracając głowę i dając mu małego buziaka. Nogi młodszego leżały po obu stronach bruneta, jedna z nich zawadzko zahaczyła o jego kolano. Na szczęście w szatni był tylko Hoonsun, który widział ich czułości nie raz i nie dwa- i tak aktualnie robił coś na swoim telefonie.
-Pff…a pamiętasz, jak dawno temu, pewnej nocy mówiłeś mi, żebym się zrelaksował?- spytał nagle niskim głosem Taemin, całując go lekko w ucho i naumyślnie przywołując ich pierwszy raz- Też cię miałem zbyć, że ‘łatwo powiedzieć’, panie mądralo?
Sekunda na zrozumienie, co ukryte było pod tymi słowami i Minho parsknął cicho śmiechem. Ich towarzysz spojrzał na nich znad telefonu, nic jednak nie mówiąc, jego palce nie przestały poruszać się zwinnie na klawiaturze. Minho pokręcił głową, łapiąc dłoń Taemin’a w swoją i ściskając lekko. Tak naprawdę, młodszy cieszył się, że może być tą wyjątkową osobą, która ciepłem swojego ciała i samą obecnością może jakoś pomóc hyungowi w takich chwilach.
Mięśnie na karku rozluźniły się nieco, co Taemin skomentował cichym mruknięciem.
- Skoro tak porównujesz…
Taemin naprawdę nie wiedział już, jak wiele jego biedne, ale młode serce jest w stanie wytrzymać. Kochali się szybko, mocno, wśród hałasu fajerwerków puszczanych przez WAGs za oknem, wśród dźwięków muzyki skandalicznie wręcz niepasującej do atmosfery eleganckiego hotelu. I Bogu dzięki, że nikt nie słyszał jego krzyków. Wygrali. I było to także prywatne zwycięstwo Minho, który teraz wbijał się w niego, mocno, głęboko, metodycznie, a Taemin mógł tylko ściskać mocno jego szyję, kark, ramiona, błądzić śliskimi dłońmi po plecach.
Karmelowe włosy wyszły mu z prowizorycznego kucyka, z każdym pchnięciem rozsypując się jeszcze bardziej. Minho nie odrywał od niego wzroku, dopóki nie miał już siły skupiać uwagi i dopóki szczupłe ramiona nie przyciągnęły go niżej, do pocałunku.
Powinni być teraz razem z innymi, w sali przeznaczonej na imprezę, ale byli właśnie tutaj, sami, w pokoju Minho i jego trzech kolegów. Taemin leżał na stole, na skołtunionej fladze, z makijażem stopniowo rozmazywanym przez pot, oplatając silne ciało kochanka uściskiem mocnym jak imadło. Chciał go blisko, głęboko. Minho oddychał ciężko w jego szyję.
-Uh…mm…we mnie- wyjęczał, zupełnie niepotrzebnie- Minho~
Uniósł biodra, napotykając jego pchnięcie i tym momencie spełniło się jego życzenie- poczuł, jak kochanek rozlewa się w nim znajomym ciepłem, a on sam dochodzi prawie równo z nim. Minho opadł na niego, w jego ramiona, oddychając ciężko. Wszystko było brudne, chaotyczne, ale jakie piękne.
Wygrali. Dla niego i tak najważniejsze było, że Minho był szczęśliwy.
Żeby zobaczyć całą okładkę, trzeba było otworzyć ją i zobaczyć razem z tyłem. Cała jedenastka stała w luźnym rzędzie, dziewczyny w skromnych, ale eleganckich sukienkach (czasem ponad kolano, czasem mini), w stonowanych kolorach. Kibum wybrał dla niego ładnie skrojoną marynarkę, białą bluzkę z trójkątnym dekoltem i jasnoniebieskie niebieskie spodnie. Na potrzebę sesji minimalnie skrócono mu włosy, ale nadal sięgały ramion i szczerze mówiąc, tego im było trzeba.
Każda z WAGs miała poświęcone dwie strony. Krótki wywiad, a obok zdjęcie ( w jego przypadku zrobione w jeszcze długich, rozpuszczonych włosach). Z flagą namalowaną na policzku, w koszulce reprezentacji, trampkach – sama fotografia zrobiona była z ciekawe perspektywy, od góry. Innymi słowy: był absolutnie zachwycony prostotą, sposobem wykonania i ogólnym efektem całej sesji. Minho i jego koledzy także byli zadowoleni, nie wiedział jednak nadal, co na jego mały wkład powiedział…prezes. I trener.
- Powiedzieli mi, że po mundialu mogę się pożegnać z reprezentacją- powiedział zadziwiająco spokojnie Minho, siadając obok niego na ławce przed hotelem, gdzie mieli się spotkać- Jak myślałem.
Taemin aż wypuścił z rąk aparat, który uderzył o ziemię z głośnym trzaskiem. Schylili się po niego jednocześnie z Minho, zderzając się głowami i gdyby nie fakt, że był tak przerażony, to pewnie by się zaśmiał. Minho za to parsknął cicho, może było w tym coś gorzkiego, ale nie wyglądał na aż tak załamanego….jak mógłby być. Został…wyrzucony? Przez niego? Nie wiedział co powiedzieć, słowa utkwiły mu w gardle. A było tak cudownie! Wygrywali…byli w ćwierć finale…Korea parła do przodu…
A oni wyrzucają go z reprezentacji, bo przyznał się, że jest gejem. Taemin pogładził pękniętą szybkę aparatu, nadal nie znajdując słów. Minho tymczasem po prostu pochylił się i pocałował go czule, długo. Odsunął się w końcu, nonszalancko zakładając okulary przeciwsłoneczne, w których wyglądał tak seksownie.
- Minnie, nawet nie próbuj nic mówić, że to twoja wina- powiedział, patrząc na ruchliwą ulicę przed hotelem- Cieszę się, że tak wyszło. Skończy się ten cyrk, a przez te bramki dostałem propozycję w innym klubie…
Taemin naprawdę nie wiedział, co o tym myśleć. Wiedział, że jego ukochany dostał sporo propozycji od klubów, które chciały go kupić, których nie obchodziło jego życie prywatne, a jedynie umiejętności. O pieniądze więc nie należało się martwić, po prostu….bał się, że w ten sposób marzenie Minho zostanie zrujnowane. Czy tak to się miało skończyć? Jednymi mistrzostwami świata?
Widząc jednak uśmiech Minho, sam też uśmiechnął się lekko. I potem mocniej. W końcu uśmiechał się już zupełnie szczerze, gdy ich usta złączył krótki pocałunek. Może faktycznie będzie…dobrze? Wyjadą do innego kraju…zwiedzą trochę świata…bez presji…
-Chyba, że chciałeś rozwijać swoją karierę jako WOB…
-Głupi jesteś- przerwał Taemin, przekornie kładąc mu głowę na ramieniu- A tamci to naprawdę frajerzy…takiego zawodnika wywalać…
Minho powiedział nieskromne ‘no widzisz’, na co Taemin mógł tylko wywrócić oczami na tą lekką arogancję. Potem poszli na umówiony spacer po Tokio, nawet nie zwracając uwagi na paparazzich, którzy złapali ich w jednej kawiarni. Skoro decyzja zapadła, Minho więcej tam nie zagra- co mogli zrobić innego, niż uśmiechnąć się do aparatu i dać sobie buziaka?
Boże to takie nie fair ? Tak to chyba to.. Żeby wywalać tak dobrego członka tylko przez orientację... >.< PFFFF .
OdpowiedzUsuńA opowiadanie świetne. Myślałam że skończy się inaczej ale jest jeszcze lepiej niż myślałam ^-^
Bardzo przyjemnie się to czytało, naprawdę kawał dobrej roboty... Zauważyłam taki inny styl, nie spotkałam się chyba z takim, ta lekkość w opisach, spora dawka humoru, nie sposób było się nie śmiać czytając to opowiadanie... liczyłam co prawda na nieco bardziej opisane sceny erotyczne *taak, jestem zboczoną yaoistką*, ale bez nich fick zyskał nieco subtelności...
OdpowiedzUsuńZabieram się za kolejne Twoje twory ^^
http://wposzukiwaniuszczescia-yaoi.blogspot.com/
J.
Cudne! *_* Kocham takie słodkie~~ <3 Jednak coś mi za mało erotyki w tym było :P
OdpowiedzUsuńTrochę smutne ale predzej czy późnej i tak musiało do tego dojść. I tak byłam zdziwiona że z powodu orientacji jeszcze go nie wyrzucili. Cóż, świat jest okrutny i niesprawiedliwy.
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadanie :-) Chyba już wiele razy to pisałam ale genialnie tworzysz. Zazdroszczę.
Pozdrawiam ;3