środa, 6 lutego 2013

To nie miejsce na poezję, Jamie. 1/2 [podzielony one-shot]


Dość szybki powrót, drogi blogu! Jeśli kiedyś myślałam, że stwierdzenie 'od wszystkiego można się uzależnić' to mocna przesada, to właśnie dostałam dowód, że źle uważałam. Przez trwające miesiące tworzenie CBW i przez to, że mam teraz ferie odkryłam, że owszem, da się uzależnić od pisania. Tak. I obstawiam, że wraz z powrotem szkoły (czyli bardzo niedługo) skończy się ta pisarska płodność, korzystam więc z niej jak tylko mogę. Zastawiam się też, czy nie dodać tutaj kilka moich krótkich opowiadań/ drabble...2min oczywiście. A co do TEGO...jak ja dawno nie pisałam oneshotów o.o...to teoretycznie jest oneshot, jednak był tak długi, że musiałam podzielić go na dwie części. 
Po supernaturalnym CBW czuję się jakbym upadła na chodnik i leżę teraz twarzą na betonie realności...nie spodziewałam się tego, ale chyba za bardzo spodobało mi się pisanie fantasty. Zdecydowanie nie mówię już temu 'nie', więc kto wie, co będzie dalej. 

To nie miejsce na poezję, Jamie. 

inspiracje: Axe oraz taka jedna kontrowersyjno-popularna wokalistka. Koncept teledysku jest zapożyczony z czegoś już istniejącego, kryć się z tym nie będę ^^ po 1. klimat spodobał mi się bardzo, po 2. nie mam zbyt fortunnych pomysłów jeśli chodzi o wideoklipy, to nie moja brożka. Zaś 'A' to moja własna nazwa, gdyż nie chciałam umieszczać żadnych istniejących marek, a tym bardziej czegoś takiego jak Axe (bo on jest pierwowzorem)- załóżmy, że w tej AU tego po prostu nie ma! Jest A. No i dodam jeszcze, że miało to wyglądać inaczej, pikantniej że tak powiem...ale dałam sobie spokój, wyszłoby tandetnie. 
TO nie ma nic wspólnego z rzeczywistością...nie jest realne....jest po prostu czymś, bez błyskotliwej puenty, bez krztyny logiki i tak możliwe jak to, że następną para prezydencką w PL zostaną homiki



Zaczyna się, kamera wychodzi zza szafki, idzie do stojącego tyłem bruneta. Widać opalone, silne plecy, mięśnie ruszające się pod skórą, gdy ten rozpyla dezodorant. Szybkie zbliżenie na opakowanie, by pokazać nazwę, kolor, wszystko. Interesująca muzyka w tle, nie za szybka, nie za wolna. Mężczyzna, do tej pory widoczny jedynie w odbiciu lustra, odwraca się i idzie wraz z kamerą nonszalanckim krokiem przez szatnię, po czym wychodzi na zewnątrz  okraszony zachodzącym słońcem. Wszystko oblane jest ciepłymi, podsyconymi techniką odcieniami pomarańczy, żółci i dozy różu, tworząc krajobraz niczym z upojnego romansu. Jest jednak coś chłodnego w kolorach, nie są przesycone, dlatego przyjemnie ogląda się wodę i tło, gdy kamera rusza na przeciwległą stronę basenu.  
Wędruje aż za płot z siatki, za którym zatrzymuje się bardzo atrakcyjny chłopak w przydługich, spiętych do tyłu włosach. Grzywkę wziętą ma w kucyka, więc doskonale widzimy jego bladą twarz, ciemne oczy wpatrzone w widzianego przez nas przed chwilą mężczyznę. Usta chłopaka rozchylają się, nos jakby łapie wyimaginowany zapach, wzrok łapczywie pochłania atrakcyjność mężczyzny nad basenem, bo przecież wszystko to zasługa dezodorantu. Chłopak praktycznie rozrywa płot (także dzięki paru technicznym sztuczkom), wpada do basenu i wynurza się po drugiej stronie, u stóp bruneta. Ten uśmiecha się półgębkiem, doskonale wiedząc, czego pragnie drugi i wkrótce wciągnięty jest w toń, gdzie splątani się we własnych kończynach i pożądaniu. Można śmiało powiedzieć, że oglądając to widać chemię, jakkolwiek zawsze śmiesznie brzmi to, gdy mowa o reklamach.
Wszystko kończy się logiem i hasłem reklamowym, muzyka cichnie stopniowo. Widz oczarowany. 



-Miałem taki sen: Lee Taemin staje na brzegu basenu. Ja jestem na drugiej stronie, kamera jest  za moją głową. Patrzy na mnie, ma mokrą twarz, ale włosy nie za bardzo, właściwie w ogóle. Kolory…pomarańcze, żółcie, trochę kamp, dobra kicz, ale potem on…

-Serio chcesz nam opowiadać ten sen?- spytał Jake, celując w kolegę ołówkiem- Mamy wymyślić koncept reklamówki, a nie pornobajkę…

-To nie reklamówka, tylko reklama ignorancie. Spójrz na budżet- poprawił go Jamie, energicznie poprawiając rękawy flanelowej koszuli- Bądźmy poważni.  

Powinni rozmawiać poważnie, w końcu to zlecenie nie różniło się niczym….stop, właściwie cała druga cześć zdania jest błędna, dlatego pozwólmy jej umrzeć śmiercią naturalną. Ich zlecenie nie było zwyczajne, to nie była kolejna reklama soczków ze słonikiem czy innym rysunkowym kundlem i nie chodziło bynajmniej o rodzaj towaru, bo ten akurat był zwyczajny do bólu. Spot, o którym mowa, zlecony został przez koreańską organizację LGBT (sic!), która byłaby niczym szczekający piskliwie ratlerek, gdyby nie niespodziewana pomoc pewnego poważnego koncernu. Tak naprawdę nikt nie spodziewałby się takiego kroku po prowadzącej najbardziej heteroseksualną i czasem nawet seksistowską (piersi, kobiecie piersi, więcej piersi) kampanię marce jak A. Kiedy jednak LGBT-owy ratlerek wskoczył na plecy rosłego dobermana-koncernu do którego należało A, razem wyszli z propozycją kolaboracji i stworzenia niecodziennej reklamy. Reklamy…gejowskiej.

Oczywiście coś takiego nie śniłoby się w najgorszych koszmarach żadnemu Koreańczykowi, by kiedyś włączyć telewizor i zastać dwóch facetów śliniących się z pożądania na szklanym ekranie, dlatego też postanowiono zrealizować ją w USA. Nawet, jeśli i tam nie było się automatycznie w tęczowym raju tolerancji, na pewno jednak miało to większe racje bytu niż w Korei. Jedno nie uległo zmianie: aktorzy mieli być jak najbardziej koreańscy. Koncepcja szalona- jak stworzyć dobry produkt z gejów, Azjatów i Ameryki, dodatkowo zapakowany w pudełko znanej już i seksistowskiej, ociekającej cyckami marki.

-Dlaczego w ogóle Lee Taemin?- spytała Chris, zaglądając zza laptopa- Nie lepiej wybrać jakiegoś miśka? On wygląda jak dziewczę, nie widzę, by…

-Musiałaś widzieć stare zdjęcia, ostatnio troszeczkę mu przybyło w bicepsie - rzucił Jamie, będąc chyba najlepiej poinformowanym na temat ich potencjalnego aktora ze wszystkich- Podsunęli nam go tamci, jest w ich organizacji i chyba wyraził  chęć, więc nie widzę powodu, by go dyskryminować, bo ma ładniejsze usta od twoich.

-Nie opowiadaj nam dalej swojego snu- poprosił nagle Jake, robiąc pozornie przerażoną minę- Już wiemy, że go lubisz. I Chris, wybrali go, bo nie jest aż tak popularny, żeby mogli mu potem zniszczyć karierę albo odebrać kontrakt reklamowy z Pepsi.Nikt go nie zna. 

Jako dowód sceptyczna dziewczyna dostała fotos z jednego z amatorsko-artystycznych teledysków (po wpisaniu w youtube ‘Lee Taemin music wideo 2011) i zawiesiła przez chwilę oko, musząc przyznać, że chyba faktycznie źle go zapamiętała. Chłopak stał przed basenem, na jego ładnej twarzy odbijała się woda, a ramiona miał faktycznie szczupłe, ale harmonijnie i dobrze umięśnione. Ładna twarz, włosy nie za długie, jedynie dostatecznie, by spiąć je w uroczy kucyk, męskość ciała jak najbardziej w porządku. Czy geje mieliby się obrazić, że przedstawia się ich w ten sposób, czy byliby zmuszeni na odbijanie ataków i protestów w rodzaju‘Nasza jedyna poważna reklama, a wy wrzucacie dziewczynkę a nie homo, pierdolcie się’. Chris wzruszyła ramionami. 

- To bogini- nie mógł powstrzymać się Jamie, rozsiadając się w fotelu- I wymaga boskiej reklamy. Wracając do mojego snu…

-Z kim miałby grać w spocie? – Jake już na niego nie patrzył, brutalnie przerywając zapędy swojego kolegi- Zgłosili już paru chłopców z agencji, ale z tego co wiem, nie wszyscy mogą, a mamy to zrobić do końca sierpnia, maksymalnie.

-Osobiście byłbym za wstawieniem tam jakiegoś ładnego chłopaczka od naszych, wiesz, blondas z trzydniowym zarostem psika się A przed basenem i Lee…nieważne, to moja inwencja.

-A wy macie zamiar tak spekulować czy wziąć się do pracy? – upomniał ich Blake, strzelając linijką w stół- Robimy scenopis, wymyślamy, burza mózgów. Zawołam resztę, jeśli wam tak trudno…a ty Jamie ogarnij się z tym snem, nie jesteśmy w przedszkolu. To ma być seksowna, wulgarna reklama pedalskiego psikacza, a nie poezja. Jasne?

Miało być wulgarnie, tak? James poczuł się osobiście urażony, że jego praca miałaby się sprowadzać do zwulgarnienia takiego artysty jak Lee Taemin…Oczywiście zanim zajął się tym projektem, poszperał nieco w sieci i znalazł kilka wideoklipów i szczerze mówiąc, zaabsorbował go to do tego stopnia, że nawet przyśnił mu się ten sen, który próbował opowiedzieć reszcie załogi. Prawdę mówiąc miał wrażenie, że chyba tylko on dostał prawdziwego natchnienia w tej sprawie i wszystko za sprawą Lee Taemina nużącego się w wodzie z mężczyzną i sepleniącego w tym swoim koreańskim, czy też tańczącego jak oszalały (ale w tym szaleństwie była metoda, było piękno) w sali z wielkimi oknami.

Lee Taemin nie był gwiazdą nawet krajowego formatu…nie był gwiazdą w ogóle, był bardziej osobistością internetu, może nie koncentrującą się tylko na sprawach LGBT, ale nie ukrywającą swojej orientacji. Dlatego też był jednym z ważniejszych bohaterów w tym świecie, mówiąc szczerze. Miał swój kanał, skądś miał pieniądze (słyszał, że od ojca, ale któż mógł to wiedzieć) i najważniejsze: pazur, osobisty czar i pomysł na to wszystko. Jego sepleniąca, azjatycka, homo-poezja zauroczyła Jamiego od kiedy tylko usłyszał pierwsze nuty pierwszej piosenki i miękki głos chłopaka. I dlatego nie chciał, by wszystko to wyszło wulgarnie, a chyba tego pragnęli sponsorzy.  


Kamera dłuższy czas ukazywała tylko obraz białej ściany i poduszki przy niej, gdy chłopak w powyciąganej czarnej bluzce znalazł się w kadrze. Taemin spojrzał prosto w obiektyw i przesunął językiem po wnętrzu policzka w zastanowieniu. Dzisiaj nie był dzień blogowania, ale prawdę mówiąc naszła go ochota podzielenia się z fanami nowinami. Jednocześnie nie bardzo wiedział, czy powinien trzymać język za zębami i odcinać się od omawianej w mediach psoty marki A, która zrobiła coś tak niewiarygodnie niewiarygodnego i skojarzyła swoje dobre imię z tymi pedałami i dziwadłami…Taemin za pierwszym razem sam był zaskoczony, gdy to usłyszał, a chyba jeszcze bardziej, gdy zaproponowano mu udział w reklamie.

Minho nie uwierzył. Oczywiście nie w sam fakt połączenia LGBT z tymi amerykańskimi pajacami od seksistowskich reklam, ale w fakt, iż chcieli wyprodukować reklamę o tematyce gejowskiej. Jakby miało to wyglądać? Idzie koleś A, staje przed lustrem, psika sobie obowiązkowo owłosioną klatę, po czym wychodzi i z miejsca rzuca się na niego facet B, przygniatając go do ściany i przypinając skórzanymi pasami, by powiedzieć, że zapach budzi w nim zwierzęce instynkty i chyba czas spenetrować jakaś dziuplę…Taemin obśmiał z nim wszystkie możliwości, pośmiali się i pośmiali razem, gdy Amber zadzwoniła i powiedziała, że chcą w tej reklamie JEGO. Minho obstawiał, że to żart, Taemin także, ale po oficjalnym spotkaniu mogli się już tylko śmiać mniej pewnie. Razem jednak stwierdzili, że nic nie może im zaszkodzić, bo cóż stracić mogą? Miejsce na listach przebojów, kontrakt…? Jakby Taemin kiedykolwiek tam był.

Najwyżej Taemin będzie musiał przywdziać skórzane spodnie i usłyszeć o sobie w kontekście ‘dziupli’, ale od tego nikt honoru nie stracił.

-Wiem, że nagrywasz ale..- Minho zaczął od progu, stojąc w drzwiach łazienki w samym tylko dresie i ręczniku wokół szyi.

-Nie nie, chodź hyung- Taemin poklepał miejsce obok siebie, z przyjemnością zapraszając swojego chłopaka do i tak nie zaczętego jeszcze nagrywania- Nagramy razem…znowu będzie więcej komentarzy. Ocenią na sześć za twój sześciopak.  

Minho wyszczerzył się i wyszedł z łazienki, zostawiając drzwi uchylone. Dopiero teraz Taemin zauważył, że w ręce jego chłopaka leży dezodorant, który zamierzał właśnie reklamować…to znaczy w najbliższym czasie, w niewiadomych okolicznościach i w niewiadomym celu. Minho stanął obok, a jego młodsza połówka szarpnął go ponaglająco za dresy, niechcący ściągając je za nisko, prawie ukazując tyłek. Po chwili śmiechu, trzepnięciu głowy Taemina uradowanego z faktu zobaczenia trochę więcej opalonego ciała i poprawieniu spodni, Minho ułożył się obok niego. Przez chwilę obaj wpatrywali się w nagrywającą kamerę, stojąca na statywie, po czym starszy zapytał, czy tak właśnie wyobraża sobie całe wideo. Siedzę z moim topless chłopakiem i czekam na wasze komentarze. 

-Nie wiem, czy w ogóle to zaczynać- przyznał Taemin, nie odrywając wzorku od kamery i bezmyślnie bawiąc się ręką Minho- Nikt nie powiedział mi, czy powinienem się o tym odzywać.

-Wiedziałem, że będziesz chciał mówić o swojej reklamie- odparł Minho, akcentując zabawnie ostatnie słowa i patrząc już nie w obiektyw, ale na niego- Może po prostu powiesz, że to śmierdzi jak najgorszy….

-Śmierdzi?

Minho bez słowa wyciągnął rękę z uścisku swojego chłopaka, psiknął A w nakrętkę i dał mu powąchać. Nozdrza Taemina wypełnił zapach raczej mało subtelny, kojarzący się z podrywaczami z baru, nie zupełnie nieprzyjemny, ale porządny mężczyzna raczej nie ubrałby go na wieczór w operze czy nawet lepszej restauracji. Minho powiedział, że po prostu chciał sprawdzić, co będzie reklamować jego chłopak i jego obawy się sprawdziły- zdecydowanie nie ich gust. Taemin zmarszczył nos i zatkał wieczko, rozganiając zapach ręką. Mają to teraz powiedzieć na youtube, brudzić we własnym gniazdku? Gniazdo to trochę za dużo powiedziane, sprawa reklamy nie była czymś od czego zależał ich byt, ale chyba powinni zachować przyzwoitość i milczeć.

-Nie wolno ci tego używać, hyung- zaordynował Taemin, kładąc dezodorant między swoimi nogami- Twój zapach tego nie wytrzyma.

-Choćbyś miał to w kontrakcie kochanie, nie użyję- zaśmiał się Minho, obejmując go ramieniem i młodszy od razu miał szansę poczuć ten unikalny, męski i jakże kojarzący mu się tylko z jedną osobą zapach… okraszony dodatkowo całą ta post-prysznicową aurą świeżości i żelu pod prysznic dla mężczyzn.

Taemin zaciągnął się teatralnie, by w końcu zaskoczyć pocałunkiem usta swojego chłopaka. Z rozmachu nie trafił, całując kącik jego ust, ale Minho poprawił błąd, całując go znowu i przyciągając bliżej. Proszę się jednak nie martwić, to nie był ich pierwszy raz przed kamerą na statywie, dlatego też idea nagrania się podczas intymniejszych chwil już dawno przestała być nawet ekscytująca, dlatego wkrótce rozłączyli się z cichym mlaśnięciem ostatniego pocałunku, po czym zgodnie oparli się o ścianę. Brązowowłosa przyszła gwiazda reklamy pochylił się nad kamerą, wyłączył i skasował poprzedni filmik, po czym znowu ustawił na nagrywanie. Przywitał się z widzami (Minho kiwnął tylko głową z lekkim, skrywanym uśmiechem i spojrzał gdzie indziej, jakby nie interesował go show z własnym pośrednim udziałem).

-Chciałem wam powiedzieć…właściwie rozwiać wasze wątpliwości…- mówił Taemin, patrząc w kamerę i unosząc brew- Tak, jestem zaangażowany w projekt naszego kochanego LGBT Korea…jeśli nie mieszkacie w naszym pięknym tolerancyjnym kraju, to może będziecie mogli zobaczyć mnie w TV. 

Zazwyczaj spotykał się z dobrym odbiorem swoich treśći, ale ciemna strona istniała, kto mógłby wierzyć, że homo wiódłby szczęśliwy byt w internecie bez zasmakowania w nienawiści? ‘Wynos się z tego kraju cioto je****!!!1!” czy innym „Powinieneś chociaż udawać, że jesteś normlany, może być coś osiągnął…” raczej się nie przejmował. Już osiągnął! Swoją choreografię, swoich fanów i satysfakcję. Robił swoje, robił muzykę, tańczył  i wystarczało mu to, nie musiał oglądać siebie na MTV, a to, co zawsze wyrzucał mu Key było po prostu…tylko i wyłącznie wymaganiem od niego czegoś, co jego przyjaciel sam chciałby osiągnąć, ale nie ruszy tyłka i nie pokaże, że pedał też umie rapować. Taemin westchnął, kontynuując, że naprawdę nie ma pojęcia, jak to będzie wyglądało, bo na razie dostał taką oto propozycję, ale wie już jedno-

-Nie radzę wam tego na sobie używać i z pewnością nie pozwolę na to mojemu chłopakowi- wskazał gestem palca na milczącego i czytającego komiks Minho- Wybacz nasz główny sponsorze, ale chyba nie wpadła mi do gustu twoja formuła. Mam nadzieję jednak, że Żaba po prostu kupił zły…zapach. Prawda?

‘Żaba’ spojrzał na niego znad komiksu tymi swoimi wielkimi oczami, które tak kochali jego widzowie. Czy trzeba nawet wspominać, że on sam za nimi szalał? Czy zauważyłby go z innego powodu? W każdym razie nie uzyskał odpowiedzi, bo Minho zawsze był zaskakująco milczący podczas jego nagrań, przez co ludzie pytali się, czy zawsze jest taki milczkiem. Ha! Tylko i wyłącznie dla niego mógł być największą gadułą, tylko przy nim był inny i prawdziwy, dlatego Taemin zaprzysiągł sobie zawsze strzec takiego czułego i kochanego skarbu najmocniej jak tylko potrafił. Mówiąc prosto- nie, z pewnością nie zawsze był milczkiem, jednak zarówno w teledyskach, w których zgodził się występować razem z nim, czy właśnie w nagraniach miał wielkie opory przed powiedzeniem czegokolwiek…choć mógł być obecny i po prostu ‘być przystojny’, jak zawsze określał to Taemin. Mam najprzystojniejsze tło w całym internecie. Nawet Eve, jego rudy pudel, nigdy nie miał szans zdobyć takiej popularności co ‘Żaba” vel ‘Milczek”.

-Postaram się powiedzieć coś więcej gdy tylko się dowiem…mam nadzieję, że nie będę musiał za bardzo się ośmieszyć- zmarszczył brwi z namysłem, po czym znowu rozluźnił mimikę i posłał widzom uśmiech- Teraz jednak powiem coś więcej na temat mojego występu w klubie ‘Piwnica”…

Gdy skończył, Minho nie siedział już obok niego, tylko w pełni ubrany przeglądał rzeczy w jakimś kartonie. Taemin usiadł mu miękko na kolanach, stara kanapa obniżyła się sporo  pod ich wspólnym ciężarem, a ramiona objęły go łagodnie. Dopiero w tym momencie czułości, gdy Minho czytał jakieś pożółkłe ulotki a Taemin leżał obok niego z nogami przerzuconymi przez jego kolana do głowy wróciła mu myśl…że skoro to jest ten typ reklamy, gdzie osoba A pożąda osoby B przez reklamowany produkt…to będzie musiał wystąpić z kimś innym. Ktoś wspominał cokolwiek o Minho? Chyba nie, nie przypominał sobie. Jęknął i oparł głowę o zagłówek kanapy, zakrywając oczy ręką.

-Żeby tylko nie kazali mi grać z jakimś burakiem.


Tyler obrócił się wedle polecenia w stronę okna, a światło zalało jego idealną, męską twarz. Nie zgolił zarostu od dwóch dni, jak go proszono, tworząc aparycję niebezpiecznego przystojniaka. Doskonale wiedział, w jakim projekcie podobno miał brać udział i nie przeszkadzało mu to znacznie, biorąc pod uwagę fakt, iż zawsze określał siebie jako biseksualistę…nawet, jeśli zazwyczaj spotykał się z płcią przeciwną. Trudno jest ocenić, czy Tyler był burakiem czy też nie, gdyż każdy ocenia swoją miarą. Chłopak był po prostu przystojny i nie zamierzał kryć się pod fałszywą skromnością tylko dlatego, że komuś mogłoby to wszystko nie pasować. Delikatna ręką asystentki przechyliła jego głowę znowu w lewo, a on poddał się bezwolnie. On też był tylko towarem.

Tymczasem James obserwował go z rosnącym niezadowoleniem, które odzwierciedlało się w każdym skręconym włosku uciekającym w inną stronę świata. Być może poniosła go inwencja twórcza, ale nie tak wyobrażał sobie partnera do reklamy. Facet zdecydowanie nie miał tego czegoś, tej charyzmy, która potrafiła by uwierzyć, że pociągnie za sobą takiego kogoś jak Lee Taemin. Jamie poddał się już, jeśli mowa była o samym scenariuszu, który został już nakreślony podczas burzy mózgów. On osobiście sądził, że żadnych mózgów tam nie było, gdyż każdy strzelał niczym z karabinu pomysłami typu „dżungla, dzikie pożądanie” czy też „klub, impreza, dark room”. James miał ochotę wyć o pomstę do nieba, że tak delikatny materiał chcą od razu obtoczyć w typowym dla A gównie z klubów i lasek w bikini. Pewien był, że nawet pomimo metki ‘gejowska’ producenci przemycą do reklamy i wątek ładnych pań, choćby w tle tego pieprzonego potencjalnego klubu.

-Co ci się nie podoba?- spytał Jake, stając obok- Przecież jest niezły…a może nie chodzi ci o niego? Od dwóch dni łazisz jak struty i tylko warczysz. Co ci odbiło, to tylko pedalska reklamówka badziewia dla…

-Dla lamerów, wiem. Chodzi mi o to, ze nikt nie dał mi nawet dojść do słowa- przerwał mężczyzna, wciąż wbijając wzrok w mizdrzącego się Tylera S.- Chciałem tylko, żeby to współgrało z jego wizerunkiem.

-Jakim wizerunkiem?- spytał Jake, patrząc na niego jak na kretyna- To nie jest teledysk, tylko reklama, jasne? Lee ma tylko pokazać, że od zapachu tego gówna chce mu się rozkładać nogi przed byle frajerem i wacek mu z ekscytacji wariuje, a nie robić poezję.

Tak właśnie wyglądała rozmowa na temat projektu LGBT Korea i A. James czuł się bezsilny wobec zmian postępujących bez jego wiedzy i sam nie rozumiał, dlaczego aż tak bardzo poczuł się w to zaangażowany. Może dlatego, iż jego brat wyszedł z szafy kilka miesięcy temu i być może to była swoista zapłata za jego pierwszą, nieprzyjemną reakcję. Teraz Jamie był jak najbardziej okej z drogą, jaką obrał jego młodszy braciszek i naprawdę, naprawdę miał ochotę nakręcić tą pierwszą poważną gejowską reklamę dezodorantu. No i ten cały Lee Taemin, uroczy chłopak, miło by było, gdyby nie musiał tylko udawać, że wacek mu wariuje dla byle frajera i żeby nie musiał tańczyć w klubie czy urzędować w dark roomie…

-Dobra. Jaki jest twój pomysł, artysto?- spytał niespodziewanie Jake, wciąż jednak nie patrząc na niego- Tylko bez żadnych finezji, to wciąż tylko reklama dezodorantu. Bez poezji, piękny Tyler chyba sobie z tym nie poradzi.

‘Poezja’ to twoje ulubione trudne słowo tygodnia, tak? James powstrzymał jednak te słowa i zaczął spokojnie.

- Myślałem o czymś z basenem, wodą. Nawiązując do jego teledysku…rozumiesz, najpierw poczuje go w szatni, potem będą na tym basenie i Taemin będzie go obserwował, aż w końcu rzuci się do wody, cokolwiek, rozumiesz, to się dopracuje. Przepłynie basen i wciągnie Tylera  tam, powącha w szyję i napis, w ich stylu, że nie da się oprzeć ich zapachowi, nawet na facetów działa.

-Nie obiecuję stary, ale spróbuję. Dobra?

-Będę ci wdzięczny- powiedział gorąco James, łapiąc za rękę kumpla- Poszedłbym teraz dopracować.

Pięć minut później James siedział w fotelu i otwierał zakładki w laptopie, szukając konkretnej- kanał dancingmachine na youtube. Wcześniej nie miał szans oglądnąć nowego wideo, które pojawiło się wczoraj i prawdę mówiąc czuł się też nieco dziwnie, bojąc się nawet w myślach nazwać się ‘fanem’ Lee Taemina. Co z tego, że obejrzał już wszystkie jego teledyski, że dzwonił do znajomego w radiu z pytaniem, czy to puszczają i że widział wszystkie vlogi (te z angielskimi napisami) oraz wiedział, jak ma na imię pies tancerza-piosenkarza…Eve, miał na imię Eve. Urocza kupka loczków, czasem podchodząca z piłką w pysku i zaglądająca do kamery. Filmików nie było wiele, może z czternaście, ale jednak zawsze to coś. James nacisnął start i wyciągnął się, korzystając z chwili relaksu. Na ekranie pojawił się chłopak we włosach spiętych w króciutki, luźny kucyk.

-Chciałem wam powiedzieć…właściwie rozwiać wasze wątpliwości…- rozległo się to koreańskie seplenienie, lecz od razu przyszedł ratunek w postaci angielskich napisów.

Mężczyzna zmrużył oczy, koncentrując się na osobie siedzącej obok Taemina. Był to oczywiście jego chłopak, obecny do tej pory w jego jednym teledysku, którym inspirował się James, myśląc o reklamie. Mianowicie chodziło o ‘Yeoleo hae [여러 해]’, w którym obaj zatańczyli w wodzie prawdziwy taniec miłości. Ów chłopak nie był żadnym aktorem, nawet nie modelem, nie miał znanej twarzy ale…posiadał w sobie coś niezwykłego. W danej chwili, gdy James przyglądał się tak milczącemu, czarnowłosemu mężczyźnie przeszło mu przez myśl…czy aby faktycznie nie lepiej zagraliby razem. Tylko czy koleś nie będzie drętwy, zestresowany? Przecież w teledysku musiał tylko pływać w zwolnionym tempie i po prostu być sobą, czyli partnerem Taemina. Mógł przecież wypaść fatalnie, nikt go nie znał, dlaczego miałby dostać angaż…taki milczący…James postanowił przypomnieć sobie jednak ‘Yeoleo hae’ dla wyrobienia sobie opinii.

Teledysk był w stonowanych kolorach, ale nie czarno- biały. Przez początkową część Taemin był sam, na ziemi, potem wchodził do wody, która grała na jego obliczu białymi refleksami, w jego ciemnych oczach i na bladej skórze. Potem zanurzał się, słońce grało w jego włosach, miękki głos zabierał widza w otchłań, gdzie mężczyzna w bokserce-Minho-wypływał z ciemności i łapał Taemina za rękę, zwolnionym przez efekt i samą wodę ruchem. I płynęli tak, zawieszeni w wodnej przestrzeń, słowach piosenki i tej dziwacznej chemii widocznej między nimi nawet na ekranie, dla przeciętnego oglądacza. Jamie był prawdę mówiąc jeszcze bardziej zachwycony, tak zachwycony, że stracił kolejne firmowe bajty na oglądanie wszystkiego w pełnym HD. Drapiąc się po brodzie stwierdził, że jeśli ten cały Minho nie będzie nic mówił i tylko pokaże jak bardzo mógłby przelecieć Taemina na planie reklamy, to wszystko mogłoby być ok.

-Gdzieś ty polazł?- wyłonił się Jake, trzymając wciąż te same papiery co wcześniej- Powiedzieli, że spodobał im się pomysł. Chodź, rozmawiamy z Tylerem.

-Tyler…słuchaj, a nie dałoby się zaprosić tu tego…- zaczął niepewnie James, wskazując na zatrzymany fragment teledysku, w którym Minho z oczami otwartymi pod wodą wpatruje się w Taemina z czymś nieodgadnionym- Jego chłopaka, jak mówiliście? Byłoby all korean?

-Stary, ty im to powiedz. Ja już się nie mieszam- zdenerwował się Jakie- Miał być białas to jest białas. Miało być międzynarodowo to będzie, to nie twoja sprawa. Teraz to nakręcimy i lepiej nie truj im już dupy. Będzie Taemin i piękny Tyler przy basenie, czy tego chcesz czy nie. Jasne?

-Jasne…- spojrzał znowu na zatrzymane wideo i znowu zrobiło mu się szkoda, bo udało mu się wskórać tylko tyle, żeby wszystko nie działo się w klubie. Sukces? Pozostało mieć tylko nadzieję, że Tyler każe się być dobrym i godnym partnerem dla Taemina, którego James obdarzył niesamowitą i niespodziewaną sympatią. Bo jak nie lubić tego chłopaka?



Organizacja istniała od 2004 roku, Taemin dołączył później, w 2010, kiedy to postanowił okazać swoje poparcie poprzez swoją sztukę. Plotki były prawdziwe- udało mu się tak dobrze dlatego, iż jego tata miał sporo wartą firmę i słabość do swojego najmłodszego. Taemin pracował sam i to ciężko, nigdy nie myśląc nawet o kupowaniu sobie głosu, ale pomoc przyjmował z wdzięcznością- inaczej trudno byłoby mu się wybić poza zwyczajny poziom. Abstrahując  wraz z Minho Taemin lubił podejrzewać, że jego hyung Taesun był swego rodzaju poduszką bezpieczeństwa, która zadziałało kojąco na pana Lee dowiadującego się, że młodszy syn jest gejem. Wszystko było w porządku tak długo, jak starszy był ‘ normalny’, miał miłą żonę i dziecko w drodze. Wkrótce był tak tolerancyjnym tatą, jakiego można  sobie tylko wyobrazić i nawet Minho odważył się do niego czasem powiedzieć ‘tato’. Skoro chciał teraz pomagać, kim oni byli, by go powstrzymywać. 

-Mamy już informacje na temat twojej pierwszej reklamówki, z dezodorantem. Oczywiście spotkasz się z nimi oficjalnie, ale na razie może sobie poplotkować zanim polecisz do Nowego Yorku…- poinformowała Amber, siadając na stole w pozie, jaką nie pogardziłby żaden chłop. 

-Nie kręcicie tego w Korei?- włączył się Minho, marszcząc lekko brwi.


Taemin spojrzał na niego krótko i znowu wbił wzrok w Amber. Dziewczyna zrobiła minę, jakby zdziwili się na coś, co było przecież wiadome od dawna. 

-Oczywiście że nie….mam nadzieję, że nie będzie z tym problemów- upewniła się, przesuwając wzrokiem po innych zebranych- I nie chcę też, aby to zebranie wydawało się być skupione tylko na Tae, jesteście tu wszyscy potrzebni.

-Będziemy statystami?- zainteresowała się J., także unosząc rękę- Jak w ‘When boy meets boy’…?

-Nie mam pojęcia- odparła Amber, kręcąc głową- Wiem tyle…spotkanie odbędzie się piętnastego, o piątej. Poznasz kolesia, z którym będziesz grał…nie masz nic przeciwko, że to będzie obcy?

Taemin rzucił Minho kolejne spojrzenie, ale ten zdawał się być niewzruszony. Nie wyglądał na wyjątkowo zazdrosnego…chyba. Prawdę mówiąc w ogóle nie wyglądał. Taemin miał głupią nadzieję, że gdzieś tam w środku było mu nie w smak, że jego ukochany będzie udawał pożądanie do innego, obcego mężczyzny i być może tlił się w nim bunt, dlaczego nie wybrali jego, nawet, jeśli nie jest aktorem…Minho jednak siedział tak samo jak siedział, z neutralną mimiką, patrząc na obraz z rzutnika i gładząc się po brodzie. 

-Nie musisz żałować- wypowiedział na głos jedną ze swoich myśli Taemin, muskając prosty nos swojego hyunga palcem i starając się wywołać jakąś reakcję- Tylko byś obniżył swój poziom graniem w tym.

-To ja miałem jakiś poziom?- uniósł brew Minho, uśmiechając się i patrząc mu w oczy- Naprawdę nie liczyłem na nic.

-Och cicho, jasne, że masz. Daj mi uwierzyć, że jesteś o mnie zazdrosny.

-To ma bardzo wysoki poziom, to nasz sponsor!- żartobliwie zganiła ich Amber, a Minho tylko z uśmiechem odwrócił głowę znowu w stronę tablicy. Taemin wywrócił oczami z powstrzymywanym uśmiechem- nie dali mu nawet poudawać dziecinnego. 

Amber obróciła się w stronę rzutnika na ścianie i zmieniła slajd, wtedy ich oczom ukazał się wizerunek blond faceta stojącego przy słupie. Koleś mógł mieć jakieś metr osiemdziesiąt wzrostu, nieco mniejszy od Minho, ale za to nieźle zbudowany, blond włosy, spojrzenie bad boya i słomkowy kapelusz na głowie. Prowadząca oświadczyła, że to jego nowy chłopak. Inni zebrani w sali zaczęli komentować aktora, wymieniając swoje opinie, a sam zainteresowany śmiał się za ukryciem ze złożonej dłoni wraz ze swoim chłopakiem, bo czy wczoraj w łóżku nie obstawiali, że jeśli dadzą mu jakiegoś obcego, to czy nie będzie to blondas w kapeluszu ze słomki? Minho obrócił głowę w bok i zatrząsnął się jeszcze raz lekko, za to Taemin spojrzał na swojego przyszłego partnera i starał się zachować powagę.

-Powstrzymaj swoją opinię dla siebie w każdym razie- Amber znowu zwróciła się do niego- Masz udawać, że przez to płoniesz. Masz go pożerać wzrokiem…jakkolwiek sobie to wyobrażają. Nieważne, to nie mój problem. Wczuj się jakbyś grał w pornosie.

-Bez przesady- poprawił z lekkim uśmiechem  Minho.

Potem był poczęstunek i przy ciastkach rozmawiało im się chyba lepiej. Dowiedzieli się jedynie następujących rzeczy: będą dwie reklamy…minimalnie. Oznaczało to, iż będzie musiał albo zostać dłużej w Stanach albo będzie to wyjazd w dwóch częściach…tylko co z pracą Minho? Co z jego własną…? Przecież nie zarabiał na życie youtube. Druga wiadomość była taka, że zagra z kimś obcym…z blondynem w słomkowym kapeluszu. Miał tylko nadzieję, że pozory mylą i nie będzie to wyglądało podobnie, jak sobie wyobrażał…a wyobrażał sobie naprawdę w złym świetle. 

Optymizm jednak przejął pałeczkę i Taemin wkrótce przestał przewijać w głowie taśmy z różnymi scenami i włączył inne, pogodne, z dobrym nastawieniem- ktoś być może poczuje się lepiej, widząc gejowską reklamę. Ktoś włączy TV, zobaczy dwóch mężczyzn wpatrzonych w siebie pożądliwie i pomyśli, że może coś się zmienia. Tak mówili sobie wraz z Minho, wracając do domu i trzymając się za ręce, korzystając z pustości ulic.





15 komentarzy:

  1. Jesteś najlepsza! Tęskniłam za Tobą!!! To cudownie, że wena dopisuję! Mam jednak nadzieję, że Twoje uzależnienie sprawia Ci przyjemność bo w końcu to jest najważniejsze! :)
    2min jako aktorzy dezodorantu. Czytając pierwszy akapit dostałam ataku śmiechu < o trzeciej nad ranem xD> i jeszcze ta 'dziupla' oooomaaaajgaaad xDDD... zabijasz...moi sąsiedzi się dziś nie wyśpią xDDDDD hahahahaha~
    Będę z niecierpliwością czekała na następną część!
    Hwaiting!
    Poli~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawia wielką przyjemność, ale tylko wtedy, gdy mam pomysł :D jak nie mam nic konkretnego, to męczy i męczy. Aż boli. Hah, w sumie nie współczuję twoim sąsiadom, w końcu to taki mały plusik dla mnie, że cię rozśmieszyłam ^^

      Usuń
  2. Bezzz, jesteś taką moją fanfickową matką, jeżeli mogę tak to ująć. To dzięki twoim opowiadaniom dopełniałam własne słownictwa i różne style pisania.
    Codziennie patrzyłam na Twojego bloga i dziś z przyzwyczajenia od razu wyłączyłam będąc pewna że nic nie będzie, a tu BUM i ja takie "COO?!" Zaczęłam jak głupia biegać po domu bo dałaś oznakę życia~
    A teraz tak trochę o tym co dodałaś.
    Ponętna reklamówka z Taeminem w roli głównej? Lubie to~
    Żabiego milczka tak opisujesz że wystarczy przeczytać pare zdań a już czuć jego charyzmę.
    Mam nadzieję że ten Tyler nie będzie występował w reklamie, jest zbyt... Amerykański. Blady blondyn mile widziany, ale oklepany w reklamach. Nie to co nasz Choi Minho. Jego zobaczyć w reklamie gdzie pożąda go jego własny chłopak Lee Taemin.... ach, to takie brudne!
    Mam nadzieję że szybko dodasz następną część, hwaiting! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I śmiesz pisać, że powinnam ignorować twoje komentarze, gdy piszesz takie rzeczy...dla mnie to level up, gdy nie tylko ktoś czyta moje prace, ale także coś z nich wynosi. Mnie się i tak zdaje, że nadużywam pewnych dwóch zwrotów (wolę nie pisać jakich, bo się rzucą w oczy), więc mam nadzieję, że ich nie złapiesz tylko wyciągniesz co najlepsze z tego wszystkiego^^
      A ja miałam myśli, że dopiero tydzień temu zniknęłam i już nie daję odetchnąć temu blogowi :D
      Zabiłabym za taką reklamę!!! Widziałam już M w jakiejś reklamówce, wypadł sztucznie i aż przykro się robiło, a jakby zagrał z Tae, na którego patrzy niczym na owieczkę do schrupania non-stop...no to ludziom by telewizory popękały z tego napięcia^^
      Chyba szybko, bo muszę tylko coś poprawić...ale jutro mam zajęty dzień więc nie mam pojęcia. Przewiduję, że w piątek.

      Usuń
  3. Wchodzę sobie tak gdzieś o 3 w nocy na bloggera czy ktoś nie chciałby mnie uszczęśliwić na noc. I co? Wchodzę i widzę coś do nowego. Widzę, że to od Bezz. Nie muszę się zastanawiać czy czytać, czy nie i jaki będzie paring. Wiadomo, że będzie to genialne i będzie to moje najukochańsze 2MIN. *o*
    I nie pomyliłam się. Pomysł świetny. Chyba nie spotkałam się wcześniej z pomysłem reklamy. Lubię gdy moje dzieci (2MIN of course) prowadzą sobie takie powiedzmy spokojne życie i pojawia się takie coś. : D Lubię tych ludzi z firmy. Wala prosto z mostu i tyle. XD Meheh dlaczego musi występować jakiś narcyz? XD Zniknie pewnie. Szkoda, że Tae nie prowadzi rly takiego kanału na yt. Byłabym stałym widzę, oj byłabym. Jeszcze ze swoją 'Żabą'. ^^ Marzenia.

    Czekam na nex i pozdrawiam,
    Lee Juki~.


    +wybacz, że nie skomentowałam jeszcze ostatniej części "Czarno-białych węży", ale po prostu tego nie przeczytałam. ;-; Nie jestem gotowa na pożegnanie z tym opowiadaniem, ale jak już usiądę to oczekuj wypracowania w komentarzu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak tak, tu nie musisz się bać, choćby nazwa bloga strzeże przed innymi parami. Jestem tak zakręcona wokół nich, że nic innego po mnie spodziewać się nie można.
      'Dzieci'? O mamusiu, lubię jak się robi z nich rodzinę, dla odmiany ja i moja przyjaciółka to ICH dzieci. Tak czy inaczej, ja też lubię 'zwyczajne' 2min którym zdarza się coś niezwyczajnego, AU to moja miłość. Hmm, ja też zdążyłam jakoś tak polubić pisanie o nich, są tacy luźni XD Och, kanał Tae i Minho...marzenie nie do spełnienia, chyba, że na ich emeryturze.

      odp do + - przeczytaj kiedy będziesz gotowa. Ja osobiście nadal przeżywam rozstanie z tym opowiadaniem, ale stan depresji chyba już przeszedł.

      Usuń
    2. Wiem, wiem. Dlatego zawsze jestem taka szczęśliwa, gdy widzę coś od Ciebie. Ja też jestem. XD Żyje w szczęśliwym świecie 2MIN.
      Owszem. Moje malutkie dzieci, kochane. O widzisz. Jestem babcią. XD
      Tak, to jest genialne. Uwielbiam o tym czytać. Jeszcze w tak genialnym wydanie. *_*
      Oni będę wiecznie piękni i młodzi to nie wiem czy się emerytury doczekamy. XD Prędzej ze mnie zostanie próchno~.

      Lee Juki~.



      +Chyba zabiorę się za to jak już będę po zabiegu siedzieć w domu. Dużo wolnego czasu na melancholijne snucie się po pożegnaniu. T^T

      Usuń
  4. Czyhałam aż dodasz coś nowego i jest ;D Booooskie :P Totalnie się różni od CBW, ale też jest świetne. Zdecydowanie mnie nie zawiodłaś, a nawet mile zaskoczyłaś.
    Nie mam weny na napisanie dłuższego komentarza, więc to wszystko xD Kiedy dodasz drugą część? Będę czekała ~
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diametralnie się różni od CBW, fakt, miło słyszeć że nie zawiodłam w niczym :] Jak wyżej komuś odpisałam, druga cześć chyba w piątek, z racji tego, że należą jej się tylko drobne poprawki, dzisiaj mi się nie chcę, a jutro zajęte^^

      Usuń
  5. To jest wspaniałe ♥ Kolejny raz zazdroszczę ci pomysłów. Ten blog jest taki klimatyczny i ciepły, że aż chce się każdego dnia zaglądać. Ze wszystkich opowiadań możesz być dumna, są tak różne od siebie, ale czuć, że twoje, dajesz im taką auręę <3 W końcu zebrałam się, żeby coś tu napisać, więc przy okazji dziękuję za każdy fick.
    Podoba mi się, że poruszyłaś ogólnie sprawę LGBT. Jak ktoś wspaniałomyślnie chce nas wesprzeć i wychodzi na przykład sesja, a model-gej ma długie włosy i ciasne rurki, to jest źle, bo homoseksualiści to nie dziewczyny. Jak robią reklamę ze spoconym mięśniakiem o jednoznacznej treści, to też źle, bo przecież LGBT nie żyją tylko seksem :D
    Nakręciłam jak zwykle. Cóż, mam nadzieję, że Jamie się postara i to jednak Minho zagra z Taeminem. A perspektywa 2min'a kręcącego vloga jest napraawdę ciekawa, szkoda, że nie do spełnienia ;_; Chociaż kto wie, może coś tam razem tworzą...
    Życzę weny i pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Moim zdaniem brak temu równowagi, proporcji między tym a tym modelem homoseksualisty...np. serial QAF jest świetnym przedsięwzięciem, ale z kolei w związku z nim wchodzi tutaj poruszona przez ciebie kwestia gejów i maniakalnego seksu...no cóż, może kiedyś się to zmieni. I tak nadal jestem w pozytywnym szoku, że w koreańskiej reklamie telefonii pojawili się NORMALNI geje, czytaj zwyczajni faceci jakich by się o to 'nie posądziło'. Wyważenie wszystkiego to klucz do sukcesu.
      Bardzo bardzo się cieszę, że podoba ci się na tym blogu, o to chodzi, by czytelnik dobrze się tu czuł :] I nie ty musisz mi dziękować, tylko ja tobie, że się podzieliłaś tymi uczuciami.
      Vlog 2min= biedny mój komputer, biedna ja, biedne wszystko. Śmierć na miejscu.
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. Ya!;_;
      Sama poczułam się zazdrosna o to, że Taemin będzie grać reklamówkę z jakimś blondasem zamiast Minho ;_; Tak nie wolno ;_; Biedny Minho. Może go nie ruszyło, ale na pewno boli go to jego twarde serduszko pełne charyzmy i śluzu żaby, nie? No powiedz, że tak to będzie mi lepiej ;_;
      Mam nadzieje, że w drugiej części tego One-Shot'a Minho i Taemin...no...oni muszą razem! To nie fer! Ja się tak nie bawie! *składa ramiona na piersi jak oburzone dziecko, któremu nie dało się cukierka*

      Wrócę na drugą część i WIESZ! Jak Minho i Taemin nie ten tegez to wiesz...znam twój adres! Pilnuj się :D
      ~Hira
      Ps. Zapraszam do mnie na...dzium dzium...dzium dzium....www.beststory.blog4u.pl :D
      Ps2. Pilnuj się:D

      Usuń
    3. Może coś go tam zabolało głęboko w środku ~ hah, już niedługo, może nawet dzisiaj za godzinkę zobaczymy, jak będzie wyglądać ostatecznie projekt :D I wpadłam na twojego bloga, przeczytałam dostępne 2min ^^ (tak tak nie czytam nic innego. 2min i tylko 2min, w którymś komentarzu napisałaś, że mnie rozgryzłaś...i owszem) i chyba nawet zostawiłam jeden komentarz pod pewnym wyjątkowym JK XD. Aaa i czy w którymś z rozdziałowych jest 2min? Bo widziałam ontae, a chciałabym zobaczyć jak się rozwinęłaś... :)
      (BTW znałam twojego bloga już wcześniej :D)

      Usuń
  6. Ty to masz pomysły <3 Gratuluję ci takiego mózgu i wyobraźni ^^ I wytrwałości oraz dużej ilości weny! Jak dobrze, że znowu nas uraczyłaś czymś wspaniałym ^^
    Może i nierealne, ale czy wszystkie ff takie nie są? xD Wyobrażenia żądnych emocji fanek... :3 Przyjemne, lekkie i takie pogodne opowiadanie, czyli świetne na poprawę humoru ^^ Ohoho, muszą być razem w reklamie, muszą! Głupiego blondasa niech wywalą xD
    Niech się wena ciebie trzyma i wspiera :D Pamiętaj, że cokolwiek stworzysz, będzie czytane z przyjemnością, bo masz pomysły, talent i pełne zaangażowanie w to, co robisz ^^ Hwaiting ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z PEWNOŚCIĄ NIEKTÓRE FF ZAHACZAJĄ O PRAWDĘ :D No nieważne...e tam, takie mózgu nie ma co gratulować, wierz mi, jest w nim kiepsko. No ale jeśli jest w stanie wyprodukować dużo 2min, to daję mu spokój...i wenę ostatnio mam, więc pewnie na tym opowiadaniu się nie skończy, także życzyć mi trzeba faktycznie tylko wytrwałości :]
      Dziękuję ci bardzo i cieszę się, że poprawiłam humor <3

      Usuń