niedziela, 19 sierpnia 2012

Jego nudne, beznadziejnie zwyczajne życie 6/?

Chciałabym podziękować Anonimowemu komentującemu, który sprawił, że ten dzień jest jeszcze cudowniejszy :D Bardzo ciesze się, że podobało ci się WAGs, mimo nie całkiem szczęśliwego dla Minho zakończenia no i....że kochasz 2min tak mocno <3 W każdym razie a propo twojego komentarza przy 4 cześci (?) to nie, Jjong nic do niego nie ma....w romantycznym sensie~ Niemniej widząc tyle miłych słów, postanowiłam dodać tu nową cześć :)




Seul, 21.07.2010

Kochani Taemin i Minho!

Taem mówił, że będziecie w tym jednym miejscu jeszcze trzy dni....więc szybko napisałem wam odpowiedź :D. Żebyście nie myśleli, że tutaj umarłem z zazdrości czy coś takiego, hehe. Mam się dobrze, poznałem fajną kelnerkę i codziennie przez ostatnie dni chodziliśmy na bilarda razem.

Taemin popatrzył na Minho z politowaniem, czytając list na głos. Jego chłopak uśmiechną się tylko, nie odwracając uwagi od oglądanych na aparacie zdjęć. Młodszy leżał na pięknych, wyszywanych złotymi nićmi poduszkach, wciąż jeszcze nieubrany i owinięty jedynie miękkim i pachnącym prześcieradłem.

-Na bilard sobie chodzi, słyszałeś...? 

Wcale aż tak bardzo mi się nie podoba co robicie, ale fajnie, że miło spędzacie czas :D No ładnie to wszystko wygląda i w ogóle, chciałbym kiedyś coś takiego zobaczyć…poza tym, masz mnie, serio myślałem, że Afryka to same pustynie :D A z tych zdjęć to naprawdę czasem wypas….Ja u nas nad morzem znalazłem takie miasteczko, co tam wszystkie domy są takie niskie i to tak zostało z dawnych czasów.

-Jest zazdrosny i chcę pokazać, że on też ma fajnie- skwitował młodszy, unosząc brew- To aż się wylewa. 

Niedługo wracam do domu i trochę beznadziejnie będzie…a wy chyba jeszcze ze trzy dni będziecie w tej dzikiej Afryce :D? To skontaktujmy się po powrocie, jak już się ogarniecie….pogadamy na żywo, bo te listy to tak głupio no i średnio umiem pisać takie wypracowania bla bla -,- Z Sanghyun jutro jedziemy zobaczyć stary port….zrobię wam zdjęcia, że u nas też ładnie, heh.

Jjong : )

-Misja wykonana- powiedział Taemin, składając papier z miną uczonego profesora orzekającego wynik eksperymentu- Teraz trzeba tylko czekać, bo wydaje mi się, że faza refleksyjna nad życiem się zaczyna.

-Faza refleksyjna nad życiem.- powtórzył Minho, kręcąc głową z uśmiechem- Z kim ja się związałem…

-Z bardzo dobrym człowiekiem, który właśnie pomaga naszemu przyjacielowi- orzekł Taemin- Piątka?

I starszy mimo wszystko przybił piątkę, po czym Taemin zakopał się na powrót w pościeli. Zaciągnął się jej zapachem- mieszankę tutejszych woni kwiatów, potu i niedawno zakończonego, upojnego seksu. Bardziej wtulił twarz w poduszkę, pozwalając już i tak rozczochranym włosom opaść mu na twarz. Czas na przyjemną, popołudniową drzemkę po wyczerpującej zabawie i małej satysfakcji, jaką przyniósł mu list zapewne nieświadomego Jonghyuna.




-Myślę, że stopień zazdrości jest już bardzo wysoki. Jeśli wcześniej pasek był pomarańczowy, to teraz jest bardziej niż czerwony- poinformował go Taemin następnego wieczora, gdy siedzieli na schodach białej alejki Szafszawanu.

-To ty nawet jakąś skalę wymyśliłeś?

-No tak- potwierdził młodszy,  wślizgując ramię pod ramię Minho, przytulając się do niego lekko i muskając nosem jego brązowe, rozwichrzone włosy.

Wieczór zaczynał być chłodny, a oni siedzieli tak na tym kamieniu w krótkich koszulkach, bez niczego do okrycia. Cóż poradzić, że miasto było tak piękne, gdy ulice cichły, właśnie o tej porze? Ogólnie jednak, wracając do czerwonego paska Jjonga, Taemin wiedział przecież, że Minho średnio podziela jego entuzjazm do zabrania ich kumpla w wspólną podróż. Nie chodziło o to, że bardzo by mu on przeszkadzał, po prostu nie czuł aż takiej potrzeby zmieniania życia swojemu kumplowi, jak Taemin.

-I co, chcesz mu wcisnąć bilet na pociąg w następnym liście?- spytał nagle jego hyung.

-Myślałem nad tym…- powiedział powoli Taemin- Ale to dopiero jak wrócimy stąd, pójdziemy do twojej mamy…i potem, wio, dalej. Do moich Chin!

Minho pocałował go w skroń, niemo akceptując ten plan. Oczywiście nigdy nie był pewny, jak to z nimi bywało, ale jak już zostało powiedziane…nieważne gdzie, ważne, że razem. Kicz kiczem, ale kto powiedział, że zawsze musi być nieprawdziwy? Taemin tymczasem był myślami w nieco innym kierunku, dużo, dużo dalej.

Rzucić wszystko prosto z mostu na Jjonga, wyperswadować mu, że wie doskonale o jego skrywanych chęciach i marzeniach? Czy może nadal zachodzić go od tyłu, zapędzając w klatkę i zmusić, by sam zaczął się dopytywać o ich nowe plany? Drugie wyjście było zdecydowanie bardziej kuszące, ale chyba zajęłoby zbyt wiele czasu.



Niedaleko Fez, 30.07.2010
Kochany Dinozaurze~!

Tak, to co widzisz do bilet kolejowy. Nie za daleko, ponieważ musisz oczywiście spotkać się z nami już na samym początku^^ Tam, dokąd pojedziesz, jest taki piękny, mały dworzec- te okna, ławki…wszystko ma w sobie taki urok, że mógłbym kiedyś kupić taki stary budynek i w nim mieszkać ^^;; Nie tylko bezdomni mogą mieszkać na dworcu :P (faktycznie, na załączonym zdjęciu wnętrze prezentowało się bardzo urokliwie). Polecam ci wziąć duży plecak…a nie torbę :D Minho poważnie martwi się o twoje przygotowanie, ale ja wierzę w ciebie…nie zawiedziesz, panie Dino?

-Co on ma z tym dinozaurem….- powiedział sam do siebie Jjong, siadając na łóżku z paszportem w ręce.

Wokół niego leżała sterta ubrań, które przed chwilą wyciągnął z szafki. A po przyjeździe znad morza jego mama wpadła, zobaczyła bałagan i tak ładnie wszystko poukładała! Teraz przez tych szalonych ludzi będzie musiał, ewentualnie w razie rozmyślenia, wszystko z powrotem wkładać. Spojrzał także na swoją torbę, zastanawiając się, czy w ogóle ma duży plecak.

Kolejny powód, by się wykręcić.

(…) Chciałem ci także podziękować w tym liście….w tej części…bo w sumie dzięki Tobie wszystko to spisałem, prawda? :D Nigdy tego nie robiłem….zawsze po prostu żyliśmy, z dnia na dzień coś przeżywając itd. Czasem rodzicom się napisało…a tak to mamy pamiątkę. Dzięki, hyung ^^;; Nie mogę się doczekać, aż zobaczę cię na peronie z plecakiem i twoją czerwoną czapką z daszkiem :D

A teraz za Chiny nie weźmie tej czapki, na pewno nie na pierwsze spotkanie. Nagle usłyszał ciche szczeknięcie i spojrzał w kierunku drzwi, gdzie Roo stała z piłeczką w pyszczku. Właśnie, a co z jego kochanym pieskiem? Nie może ciągle zostawiać jej u mamy czy Onew, skoro ten drugi się jej praktycznie boi dotykać i pieszczoty wyglądają u niego tak, jakby głaskał nosorożca…

- I co mała? Mam z nimi jechać?- spytał niepewnie, kładąc list na kolanach i przerywając lekturę, by poradzić się najważniejszej istoty w jego życiu. Oczywiście poza pewną osobą.

Roo kichnęła uroczo, wypuszczając piłeczkę i zaraz goniąc ją z powrotem. Nie wiedział, co oznaczała ta zagadkowa odpowiedź, ale uznał, że chyba nie była ostrzeżeniem. Wziął list z powrotem, wracając do lektury.

Myślę, że Key chętnie zająłby się Roo….nawet, jeśli niechętnie, to wiedz, że ja jestem wyjątkowy i mnie się posłucha :D Zawsze zastanawiałem się nad tym, dlaczego jestem tym wyjątkiem, skoro ty byłeś jego chłopakiem, a mimo to zawsze słuchał moich rad co do ciebie…(tutaj Jjong zmarszczył brwi, od razu myśląc o jednej, konkretnej radzie) . I nie, nie chodziło o to, by z tobą zerwać, to akurat zrobiłoby większość rozsądnych, zranionych ludzi po zdradzeniu ich z dziewczyną. W każdym razie może to wina tego,  że zawsze byłem jego synkiem i pomagałem mu w matmie :D

Oj tak, synek ummy. Jjong nie chciał nawet wiedzieć, tak szczerze, jakich rad dostarczał Taemin Key, mógłby potem zostać zraniony psychicznie. W każdym razie może oddanie Roo pod opiekę Kibuma nie było takim złym pomysłem? Pies zawsze go lubił (z resztą, czy była osoba, której naiwna Roo nie lubiła?) no i….wszystko jakoś tak pasowało.

Czuł, że przygoda stoi przed nim otworem.


2 komentarze:

  1. Podoba mi się strasznie :3 Ale dawno tu nie byłam :3 No nie masz za co dziękować c; To twoje opowiadania sprawiły że mój dzień był lepsze ;P
    Strasznie mi się podoba twój styl pisania. Jest taki... inny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby szykowało się spotkanko z Key? Byłoby fajnie... Jestem ciekawa planu Tae... Aarrr...
    Idę czytać dalej, bo nie wytrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń