sobota, 11 sierpnia 2012

Jego nudne, beznadziejnie zwyczajne życie 5/?






Taemin popatrzył w dół, widząc swoje stopy na tle niemożliwie kolorowej mozaiki na dnie basenu. Początkowo rozmyślał pływanie nago, skoro nikt nie trapił się, by wyjrzeć na zewnątrz pałacyku, ale nie miał jednak dość odwagi. Uniósł głowę, akurat w idealnym momencie, by jego oczy spotkały wzrok tych ciemnych, ukochanych. Minho ukucnął przy brzegu basenu, trzymając coś ostrożnie w rękach. Młodszy podpłynął do brzegu, opierając się po obu jego stronach i unosząc się, składając na ustach hyunga delikatny pocałunek.

 Jak piękna syrena wyłaniająca się z wody.

Była już praktycznie noc, a on pływał w spokojnej tafli wody na dziedzińcu małego pałacyku, podczas gdy w środku jego chłopak zapoznawał się z tutejszymi grami. Młodszy wolał popływać, wśród odurzającego zapachu tajemniczego kwiatu i chłodu wody…miało być także nago, ale jak wiadomo, do pewnych rzeczy trzeba być nawet bardziej szalonym. 

Ciekawe, czy Jjong pływałby tu z gołym tyłkiem? Na samą myśl Taemin skrzywił się, napotykając pytające spojrzenie hyunga. Tak, uważał, że Jonghyun jest bardzo przystojny, ale nie chciałby wiedzieć, jak wygląda coś poniżej jego pasa a powyżej kolan.

-Masz, spróbuj- powiedział jednak tylko Minho, przykładając mu coś delikatnie do ust.

Taemin bez wahania zaufał hyungowi, otwierając usta i przyjmując w nie kawałek soczystego owocu. Był…słodki i dziwny zarazem, miąższ rozpływał się w ustach w cudowny sposób. Taemin zassał się lekko na długich palcach Minho, patrząc mu w oczy i dając do zrozumienia, że owoc naprawdę smakował.

-Miejscowy afrodyzjak- dopiero po fakcie poinformował go starszy, pozwalając wciągnąć się do basenu.

Taemin otoczył jego szyję ramionami, myśląc, że z afrodyzjakiem czy bez, jego jeszcze bardziej niż zwykle opalony kochanek nie miał szans wydostać się spomiędzy jego nóg. Ani tej nocy, ani następnej. Minho, którego ubranie nasiąkło już wodą, objął go ramionami w pasie i przyciągnął blisko, odpływając lekko od brzegu.

-Hmmm, Tae?

Taemin mruknął tylko w odpowiedzi, ssąc skórę na mokrym od chlorowanej wody ramieniu starszego chłopaka. Przeczuwał, co może usłyszeć i czuł się jak mały, rozpieszczony kot, któremu należała się śmietanka.

-Na wpół martwy robal pływa obok ciebie…- skończył Minho, patrząc za jego plecy- Wolałbym, żebyś wiedział już teraz, zanim…

Nie zdążył dokończyć, bo Taemin z rozszerzonymi oczami i paniką w oczach uderzył dłońmi w wodę, rozlewając ją wszędzie dookoła. Między innymi zalewając Minho całkiem sporą falą. Po spowodowaniu panicznego tsunami porzucił swojego ukochanego, który nawiasem mówiąc, zamiast ratować go z przeklętego basenu, śmiał się po prostu jak kretyn i stał tam nadal, zakrywając twarz dłonią.

Cóż, chyba jedyną rzeczą mogącą powstrzymać Lee Taemina od miłosnych uścisków z ukochanym, były żywe i na wpół martwe robale. I jeśli czegoś nienawidził w byciu poza domem, to właśnie nowych gatunków i przeobrażeń owych robali. Był insektowym tchórzem i nie wahał się do tego przyznać.

-To jest gorsze niż Jjong z gołą dupą w jednym basenie ze mną!- powiedział Taemin, siadając na brzegu, z nogami wciąż w przeklętej wodzie.

Minho aż zachłysnął się nieco, po czym znowu zaczął się śmiać, idiota. Taemin wbrew swojej woli też zaczął chichotać, bo przecież śmiech jego chłopaka był rzeczą niezaprzeczalnie zaraźliwą, przynamniej dla niego. Minho podpłynął, kładąc mu głowę na kolanach i patrząc na niego tymi swoimi ciemnymi oczami. Taemin uśmiechnął się i wsunął twarz w jego mokre, brązowe włosy, obejmując go lekko nogami.

Chyba już przeżyje tego robala.


Szafszawan (o Boże jak tu pięknie!), 20.07.2010

Hej najukochańszy cudowny Jonghyunie!

Jesteśmy w błękitnym mieście (patrz zdjęcia), ale nie to jest najważniejsze…bo…

Ja i Minho chyba bierzemy ślub ^^;; (tutaj Jonghyun prawie upuścił trzymają w dłoni puszkę Coli) To znaczy jeszcze nie teraz, ale myślimy nad miejscem, które najwięcej dla nas znaczy. Ja chciałbym Chiny, Minho mówił coś o Indiach i oczywiście namieszał mu w głowie! Dobra, przyznaję, że nie tylko wy…Bi…jesteście niezdecydowani. A ty jak myślisz? Piękne, tajemnicze Chiny, czy kolorowe i błyszczące Indie? Minho gada, że pięknie wyglądałbym w sari, ale ja uważam, że to za bardzo…wiesz. No wiesz. Zobacz na zdjęcia…to ja w tej szmaragdowej szacie, miałem wtedy czarne włosy :D

Jjong spojrzał na zdjęcie zamieszczone do kartki- przedstawiało Taemina klęczącego nad wodą w owej pięknej szacie, z delikatnym, najwyraźniej zrobionym henną tatuażem na jednej ręce. Włosy miał rzeczywiście czarne, ale długie i pokrywające gęstą grzywką większość twarzy. Szkoda, że nie ma zdjęcia Minho w stroju hindusa, bo chyba padłby śmiechem.

Chiny Chiny….chciałbym odpowiedź to miejsce tuż po związaniu się z Min…haha, tak sobie dopiero pomyślałem o poślubnej przejażdżce słoniami zamiast konno:D Więc może Indie? Wiem, że trudno Ci powiedzieć, bo pewnie jedynym miejscem, w które raczyłeś zabrać swój leniwy, spłaszczony od plażowania tyłek, jest nasze morze…

Jonghyun postanowił nie zirytować się na taką uwagę, przecież wiedział, że dla kogoś żyjącego w bajcie, a nie w realnym życiu, jego styl spędzania wakacji mógłby się wydać ‘beznadziejnie zwyczajny’. W każdym razie zerknął jeszcze na zdjęcie przedstawiające Taemina pijącego coś z dzbanka i wrócił do lektury na temat zadziwiających planów 2min.

Dobra, wkręcałem cię….:D

Jjong przymknął na chwilę oczy, znowu starając się nie zirytować. Mimo wszystko pokręcił głową ze zrezygnowaniem, i na swoją naiwności i na chochlikowaty charakter Taemina.

Gdzieś ty słyszał, że w Chinach mógłbym brać ślub z facetem^^;;? Widzę nawet twoją minę, tą moją ukochaną, z lekko otwartymi ustami….Jongie hyung~~ Wiesz co, to nie tak, że jestem jakiś wredny- czasem po prostu myślę, że naprawdę będę mógł być z Minho związany i pisanie o tym, nawet na niby, jest takie dziwnie przyjemne ^^ ale, cóż, nie płacze się nad mlekiem, którego się nawet nie miało? Jutro idziemy na dłuższą wycieczkę…(...)

Buziaki, Taemin~


Tumblr_m4b7gjjupp1rw2thpo1_1280_large

Mały, grubaskowaty stworek w kolorowym kubraczku towarzyszył im od kiedy prawie wychodzili już z pachnącego olejkiem miasteczka. Wyszedł zza jakiejś uliczki, sapiąc i natychmiast obierając ich sobie jako ‘grupę, którą on koniecznie musi zaprowadzić do celu’. A ponieważ nie wiedział jaki był cel pary, musiał czekać na nich co chwilę, by potem wyprzedzić ich z niskimi mruknięciami- bo przecież on tu był przewodnikiem.

Owym grubaskowatym stworkiem był nieznajomy mops, w którym bez pamięci zakochał się Taemin.

Można zaryzykować stwierdzenie, że chłopak miał dziwny gust, ale jego ukochany się tym nie przejmował. Przynamniej obiecywało mu to ciekawe życie, prawda? Gdy weszli na chwilę do bardzo kolorowej, kamiennej sieni budynku, przewodnik nie zamierzał ich opuścić. Usiadł na zdobionej podłodze niezgrabnie, wlepiając oczy w tych dziwnych ludzi. 

-Jego oczy są takie same jak twoje…-zawyrokował młodszy.

-Że co proszę?- spytał ze śmiechem Minho, odwracając głowę i patrząc na mopsa, który niezmiennie wpatrywał się w nich z typową dla tej rasy, zbolałą miną.

-No…są takie okrągłe, wielkie i czarne- wyjaśnił chłopak, nagle marszcząc brwi- Jestem teraz jak Jjong mówiący mi, że wyglądam jak wampir?

Minho przytaknął, śmiejąc się. Taemin uderzył go lekko łokciem, wstając z kamiennej ławy. Wcale nie był jak Jjong! Mops tylko sapnął na ten nagły ruch, ruszając głową i sprawiając, że zawieszka na jego obróżce zabrzęczała i dźwięk rozniósł się po pomieszczeniu. Sala, w której się znajdowali, była piękna- pośrodku ciągnęła się długa, niska fontanna (do której Taemin zamierzał za chwilę pójść i zamoczyć ręce), podłoga była jasna, ale za to te złote zdobienia na ścianach…Czasami ciężko było mu zdecydować, czy bardziej podoba mu się indyjskie morze kolorów, czy też to tutaj.

-Kupimy sobie takiego i będzie naszym dzieckiem- oświadczył po chwili Taemin, kucając nad taflą wody i czując, że jego chłopak robi to samo za nim- Nawet to jak nie dawał się wyprzedzić...wykapany ty…

Minho złapał go gwałtownie w ramiona i ścisnął jego ręce, jakby chcąc się z nim siłować. Taemin zaśmiał się, próbując wyrwać się z uścisku, ale na darmo. Cóż, zazwyczaj jego ukochany hyung nie padał ofiarą jego małej złośliwości, ale bywały momenty, gdy nie mógł się powstrzymać. Po prostu zmiękł w jego ramionach i pocałował go lekko w usta.


2 komentarze:

  1. W końcu udało mi się przeczytać. Ach kocham te złośliwości Taemina, scena w basenie, zabawna i urocza. Jak Taeś zassał palca Minho to miałam motylki w brzuchu aż, hehe ;) Porównanie Minho do psa zabawne i oczy mopsa serio są podobne do oczu Minho ;)
    Znalazłam kilka błędów:
    "powiedział jednak tylko Minho"- dziwne to zdanie, może dać lepiej po prostu "powiedział Minho"?
    "...trzeba być nawet bardziej szalonym."- ja bym zastąpiła to "nawet" wyrazem "nieco".
    "oczywiście namieszał mu w głowie!"- albo namieszał MI w głowie, albo NAMIESZAŁEM MU.
    "chciałbym odpowiedź to miejsce tuż po związaniu się z Min"- to zdanie jest nielogiczne.
    "żyjącego w bajcie"- bajce.
    Oprócz tego w liście napisałaś wyrazy takie jak "ty, twoje, ciebie, cię" z małych liter, a w listach z dużej piszemy. Przecież to wiesz ;)
    Dobra to tyle, ja czekam na next, więcej uroczych scen i wredności Taesia ;) Kocham twoje 2min <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och no nie mogę .
    Jak to czytam to aż rozpływam się ... motylki w brzuchu *-* Kocham gdy Taeś jest taki w pewnym stopniu złośliwy bądź coś takiego ^-^

    OdpowiedzUsuń