Jjong starał się nie spoglądać w lusterko podczas ich pierwszego, krótkiego postoju. Taemin siedział z tyłu, rozłożony na siedzeniu, z książką w ręce. Jak na złość, skupienie na lekturze nie powstrzymywało go przed łapaniem wzroku hyunga w cholernym lusterku. Jakiś instynkt…? Zupełnie jak Key!
To też nie było tak, że Jjong nie lubił Taemina od pierwszego, nowego wejrzenia- po prostu chłopak był zbyt….nawet sam nie umiał wyjaśnić, w jakim sensie był ‘zbyt’. Po prostu zawstydzał go i miał za dobrą pamięć do pewnych wydarzeń z przeszłości. Postanowił jednak zagadać, korzystając z tego, że Minho rozprostowuje nogi trochę dalej od samochodu.
-Pewnie lubisz ‘Zmierzch’, co?- zaczepił z głupim uśmiechem, odwracając się do niego.
Taemin spojrzał na niego znad książki o tajemniczym tytule ‘Kot Alchemika’ i wzrok ciemnobrązowych oczu powiedział mu, że to nie było dość fortunne pytanie. Młodszy niósł brew swoim zwyczajem, to znaczy Jjong podejrzewał że to zrobił, bo gęsta grzywka i tak zasłaniała zbyt dużo. Jjong niezręcznie podrapał się za uchem.
-Skąd takie pytanie, hyung? – zapytał z lekkim uśmiechem Taemin, nie zamykając jednak książki, ale też nie czytając nawet dalej- Wyglądam na fana…?
Minho podszedł do samochodu, kładąc rękę na otwartych drzwiach i patrząc na nich. Być może nie wyczuł małego napięcia w samochodzie, ale pewnie i tak pomyślał, że nie warto przerywać tej zapoznawczej rozmowy.
-No wyglądasz trochę jak…jak…- powiedział jeszcze bardziej niezręcznie Jjong, starając się wyplątać- Jak wampir? W sensie że taki blady i ten kolor włosów…
Taemin nie przestał się usmiechać, na szczęście- gdyby uznał to za obrazę, mogłoby być gorzej. Mimo wszystko niefortunne i niezręczne wypowiedzi Jonghyuna czasem ratowały mu skórę- czasem pogarszały, ale tym razem trafił na ludzi o wiele bardziej spokojnych na swoim punkcie niż osławiony Kim Kibum.
Minho wsadził kluczyk w stacyjkę, oznajmiając, że postój się skończył. Mimo wszystko jednak zanim Taemin wrócił do czytania, z jego ust wydobyło się ciche parsknięcie, przypominające ‘Zmierzch’ i potem ‘wampir’. Jjong postanowił już nie pytać o nic, co związanego jest z gustem. Najwyraźniej wygląd chłopaka nie miał nic wspólnego z preferowaną literaturą.
~
-A dlaczego akurat jak wampir?- nie wytrzymał jakiś czas potem Taemin, zamykając książkę i używając swoich palców jako zakładki.
Minho postanowił się nie wtrącać, po prostu pozwolić całej rozmowie biec tak, jak chciała. Wiedział, że jego ukochany nie obrazi się bez powodu, martwił się raczej o Jonghyuna, który nie znał Tae tak dobrze i nie wiedział, że nie wszystko co mówi, jest zupełnie na serio. Sam zainteresowany z pół-chrapnięciem obudził się z drzemki na samochodowym fotelu, rozglądając się nieprzytomnie. Taemin powiedział coś pod nosem, jakby ‘haha, pobudka za pobudkę’ i uśmiechnął się.
-Dlaczego uważasz, że wyglądam jak wampir? – powtórzył młodszy, patrząc z ciekawością.
Jjong popatrzył na niego z miną w rodzaju ‘kim jesteś człowieku i czego chcesz’, po czym wreszcie wylądował na Ziemi. Zmarszczył brwi, przecierając twarz i najwyraźniej starał się znaleźć odpowiednio miłe słowa. Minho uśmiechnął się pod nosem, wiedząc, że czasem przez tą grzywkę jego kochanek rzeczywiście wygląda dość…arogancko. On jednak wiedział, że wystarczy tylko odgarnąć te miękkie, pachnące włosy, by ujrzeć twarz godną anioła. Oczywiście, tylko on na całym świecie miał prawo to zrobić, więc inni o tym nie wiedzieli. Właśnie tak.
-No…jesteś bardzo blady i….czerwone włosy….znaczy rude….
-Karmelowe- poprawił Minho, wywracając oczami na wspomnienie, ile razy tak właśnie korygował go Key (pomysłodawca).
-Ta, może…no i jesteś chudy i się na czarno ubierasz….- kontynuował, chyba już nie bardzo wiedząc, co chciałby tym przekazać-No…masz czarną bluzkę…
Taemin uśmiechnął się, uznając to za satysfakcjonującą odpowiedź. Położył książkę, odpiął pasy i pochylił się nad siedzeniem Minho, nic mu jednak nie robiąc- nie był przecież idiotą, żeby powodować wypadek. Znalazł się jednak w takiej pozycji, że jego twarz znajdowała się blisko ucha Minho. Jjong nie spuszczał z niego wzroku, pewnie nieco zaniepokojony.
-Słyszałeś, jestem twoim wampirem~ - powiedział mu do ucha Tae, jego sprytne palce na chwilę ścisnęły jego ramię- Będę cię ssał aż wyssę twoją duszę~
-Tae…
Jjong odwrócił głowę z zawstydzeniem tak szybko, że uderzył się w szybę. Rozmasował lekko bolące miejsce, starając się zapewne wyjąć z pamięci te dwuznaczne słowa. Minho na szczęście nie zrobił nic równie gwałtownego, jedynie zacisnął ręce na kierownicy i starał się zignorować wyobrażenie, w jaki sposób Taemin będzie pozbawiał go duszy. Najmłodszy zaś spojrzał rozszerzonymi oczami na Jjonga, znowu wyglądając niewinnie. Opadł na swoje siedzenie, zapinając się i biorąc książkę na kolana.
-Nic ci nie jest…?
-Nie, spoko- odparł tamten, rzucając Minho spojrzenie typu ‘z jakiej planety tyś go wytrzasnął?’
Na pewno z bardzo odległej od tej, z której przybył Jonghyun. Minho uśmiechnął się z dumą- prawdę mówiąc, nie zamieniłby swojego Taemina na żadną zwyczajną osobę.
Drugi z postojów miał miejsce w ładnym zajeździe, z drewnianymi stolikami i parasolami. Taemin obgryzał swojego kurczaka, jednak nie karmiąc nim już Minho- oboje zdecydowali w motelu, że nie będą bombardować biednego towarzysza żadnym okazywaniem sobie czułości. W ten sposób Taemin mógł porządnie się najść, a nawet napchać. Kurczaków było dość sporo.
Kątem oka obserwował Jjonga, który z zadowoloną miną moczył kawałek mięsa w sosie. Taemin nie wyrobił sobie do tej pory zdania na temat ich nowego towarzysza- wręcz starał się nie myśleć o rzeczach, które wiedział o nim od Key (jak dawno się domyśleć, Diva był ich wspólnym znajomym). Chciał mieć czystą kartkę na jego temat- na razie zapisane tam było tylko to, że Jjong to rzeczywiście bardzo niezręczna osoba.
-Więc tak jeździcie sobie razem, nie? Pociągami czy wszędzie autem?– spytał z pełnymi ustami Jonghyun- Full romantic. Gdzie ostatnio byliście?
Taemin poprawił chusteczkę na szyi, pozwalając jednak odpowiedzieć Minho.
-Pociągi, to wygodniejsze no i …oboje lubimy kolej- odparł Minho, mieszając w swojej kawie- Auto to nie jest najlepszy pomysł na takie podróże…
Taemin przytaknął. Nie wytrzymałby, gdyby wszędzie jeździliby tym złomem. Z resztą, coś było magicznego w stukocie kół, w tej wolności, w szerokich oknach i cudownych widokach. Nawet za cenę spoconych ludzi i ryzyka niezdążenia….poza tym, w ten sposób także Minho mógł odpoczywać.
-A miejsca to…ostatnio trochę Europy…Francja….- powiedział zdawkowo jego ukochany, popijając kawę- Na razie nie planujemy powrotu do domu na stałe…prawda?
Taemin pokręcił głową, składając nieco tłusty od kurczaka pocałunek na policzku Minho. Starł go szybko ręką, wycierając ją potem w spodnie. To prawda, nie zamierzali wracać. W ten sposób byli wolni, poznawali ciekawych ludzi, bawili się…poza tym, możecie uwierzyć, że seks w każdym zakątku świata jest zupełnie inny i na swój sposób wyjątkowy. Taemin oblizał się na tą myśl, przez chwilę odpływając daleko ze swoimi wyobrażeniami.
Kolory, obrazy, słowa…to wszystko dodawało magii i piękna ich wspólnemu życiu. I nieważne, czy dane im było spać w motelu, czy w chatce, czy w samochodzie- ważne, że w bezpiecznych ramionach Minho.
-Europa! Jedzcie do Hiszpanii….w Hiszpanii jest super…- powiedział Jjong, biorąc następnego kurczaka.
-Hiszpania jest dla tanich lowelasów bez wyobraźni- skwitował niespodziewanie Taemin, wygryzając się w pomidorka koktajlowego- Ale jest tam pięknie, to fakt.
Jonghyun zmarszczył brwi na ‘tanich lowelasów bez wyobraźni’ a Minho tylko uśmiechnął się do Taemina znad swojego papierowego kubka. Najmłodszy jak gdyby nigdy nic przeżuwał pomidora, czekając na jakąś konkretną reakcję. Tak, uważał, że Francja (zwłaszcza Prowansja!) była piękna, tak samo jak słoneczna Hiszpania…ale to nie były jego klimaty. Żadne tam spacerki na plaży.
- Ja tam lubię słońce, plażę, ładne ciała- uśmiechnął się krzywo Jjong.
-Jasne…dlatego jesteś taki…opalony- powiedział zgrabnie Taemin, uśmiechając się lekko.
Czyżby kąśliwe odniesienie do jego domniemanego wampiryzmu?
Minho popatrzył to na jednego, to na drugiego, ale na szczęście Jonghyun potraktował to jako komplement. Potem jedli już we względnym spokoju, głównie opowiadając ciekawskiemu Jjongowi o swoich podróżach, o tym, jak widzieli prawdziwego niedźwiedzia, jak byli w Afryce, jak w Indii jeździli na słoniach, jak tańczyć tradycyjne tańce i jak siedzieli w jednym pokoju z oswojoną panterą.
Taemin uznał, że bardzo lubi widzieć zdziwioną i pełną zainteresowania minę Jjonga.
Super pomysły masz :33
OdpowiedzUsuńCiekawe co się będzie działo dalej ;3
Opowiadanie jest świetne <3
-Słyszałeś, jestem twoim wampirem~ Będę cię ssał aż wyssę twoją duszę~
OdpowiedzUsuńPoległam na tym :D Świetne :P
Pomysłowość i wspaniała realizacja. Uwielbiam <3