środa, 27 czerwca 2012

WAGs and...Boyfriend [chap. 3.]







Taemin postanowił przejść przez lotnisko tak szybko, jak to możliwe, by jak najmniej osób widziało go ubranego jak pajac. Przynajmniej resztę ciuchów postanowił dobrać bardziej zwyczajnie, czyli proste czarne jeansy, nieśmiertelne trampki Kapitana i skromne rzemyki na rękach. I tak dokonał dobrego wyboru, przebierając się w koszmarny ciuszek dopiero w toalecie na lotnisku, bo w drodze tamże spotkał kolegę z uczelni. Byłoby to nieco kompromitujące, gdyby paradował po Seulu w różowiutkiej wersji koszulki narodowej.


Nie to, żeby zawsze ubierał się normalnie. Chodziło tylko o ten róż.

Bardziej jednak od jego wyglądu intersująca była jedna rzecz- dlaczego Key także ma taką różową koszulkę? Zauważył to dopiero, gdy stojąc na odprawie, Key ściągnął kurtkę. Nie tylko jego uwadze nie uszedł ten drobny szczegół. Dziewczyna jednego z obrońców, stojąca najbliżej, odezwała się jako pierwsza.

-Jonghyun…?- spytała Jinri powoli, marszcząc brwi- Kto to jest Jonghyun? Nie znam takiego zawodnika…

Taemin uśmiechnął się szeroko, widząc napis na tyle koszulki swojego towarzysza. Szczerze mówiąc, to nie spodziewał się, że wytnie mu taki numer. Podstępnie poszedł do jakiegoś punktu, zrobił sobie identyczną wersję koszulki, jaką miał Taemin, z tą różnicą, że napisał sobie imię swojego chłopaka na plecach. Najdziwniejsze było jednak to, że Kibum wcale nie dostał zaproszenia na pokład samolotu- leciał klasą ekonomiczną, za dwie godziny. Po co więc…?

-Jjong nie wie, co się robi z piłką, to żaden zawodnik- powiedział po prostu Kibum- To imię mojego chłopaka.

Taemin zignorował znaczące spojrzenie dziewczyny- co ją to obchodziło, jak walnięty był Key? Zamiast tego stanął bliżej, odczytując smsa od swojego chłopaka: „Nie bój się, rób co uważasz i masz się mną nie przejmować^^Taemin zagryzł wargę, by powstrzymać szeroki uśmiech. W sercu od razu zrobiło mu się lepiej, mimo, iż od rana trawiły go wątpliwości, czy dobrze robi, lecąc z nimi. Ale przecież to i tak tylko lot…prawda? I skoro Minho każe mu być spokojny?

Potem był już sam w samolocie, siedząc po turecku na wygodnej kanapie i pozwalając robić sobie warkocza. Tak, warkocza. Sunny z zachwytem stwierdziła, iż ma naprawdę piękne włosy jak na faceta i że koniecznie musi znać nazwę farby, jakiej używa. I siedział tak, rozmawiając z nimi na przeróżne tematy, podczas gdy dziewczyna robiła z jego włosami dziwne rzeczy. Prawdę mówiąc, czuł się nieco dziwnie, bo jeszcze niedawno całował Kibum’a w policzek, szepcząc mu, że to będzie masakra, a teraz bawił się całkiem dobrze. Chociaż, nie pogardziłby też spokojem, z muzyką i tomikiem komiksu.

-Jesteś taki ładny….nie chciałbyś zostać naszym kapitanem? –spytała całkiem poważnie dziewczyna, każąc obrócić mu się przodem- Tak jak Minho jest kapitanem drużyny. Co sądzicie? Królewska para.

I klasnęła z entuzjazmem w dłonie.

Sam zainteresowany uniósł brwi, nie bardzo rozumiejąc, co takiego miały na myśli przez ‘kapitana’. Chodziło o jakiś doping, tak? Uwielbiał co prawda tańczyć, ale bez przesady, mimo wszystko nadal był chłopakiem…Swoją drogą, nie spodziewał się, że aż tak bardzo będą zainteresowane jego związkiem z Minho- czuł się nieco jak ich homo maskotka. Tak, maskotka to dobre słowo.

-Macie na myśli...mam być waszą Posh Spice? -spytał z uśmiechem, siadając już normalnie.

-Dokładnie- powiedziała jakaś blondynka- To jest właśnie twój czas. Specjalnie cię tu zaprosiłyśmy, po raz pierwszy…nie może tak być, że cię pomijamy. 

Taemin uśmiechnął się lekko, przez chwilę będąc w swoim beztroskim świecie. Szczerze mówiąc, gdyby to od niego zależało, to zawsze zachowywał się jak podczas tego głupiego wywiadu przed halą sportową, gdy przyszedł po Minho po treningu. Niestety, nie chodziło tu jedynie o niego, ale o karierę Minho, która zapowiadała się naprawdę świetnie i nie chciał jej zniszczyć przez swoje maskotkowanie. Czy bycie kapitanem Ładniejszej Drużyny. Jednak, gdyby to od niego zależało…



Godzinę później, lotnisko w Tokio.


Drzwi samolotu otworzyły się i pierwsza wyszła piękna modelka, dziewczyna bramkarza, Lee Eunsun. Fotografowie potykali się o swoje stopy, próbując robić zdjęcia, gdy dziewczyna schodziła z szerokim uśmiechem po schodkach, czasem machając. Gdy zeszła na dół, dzieci podały jej bukiet kwiatów. Podobnie było z następnymi dwoma dziewczynami. Gdy wyszedł Taemin, światło nieco go oślepiło- było przecież południe. Uśmiechnął się mimo wszystko nieśmiało, a wiatr rozwiał jego włosy- na szczęście warkocza już rozpuścił. Przez chwilę w tłumie zapanowała konsternacja, ale po kilku sekundach zdjęcia rozpoczęły się ze wzmożoną siłą. Cudownie.

Taemin schodził na dół, myśląc, że schodki chyba się nie kończą. Czuł jednak, że wraz z wiatrem w jakiś niesamowity sposób napływa do niego pewność siebie, więc u samych stóp po prostu wziął od małej dziewczynki bukiet kwiatów i uśmiechnął się do zdjęcia. Dlaczego miałby się wstydzić, że kochają się z Minho?

Jakiś fotograf upadł na kolana, potykając się o następnego. Naprawdę, czasem przerażał go świat tych wielkich gwiazd.

*

Gdy rano przed treningiem dostali poranną prasę (koreańską jak i japońską- dwa popularne dzienniki), Minho nie wiedział, czy być zdziwionym, czy może już trochę na to za późno. Najdziwniejsze było jednak to, że kolega z drużyny na widok Taemin’a na okładce, wysiadającego z samolotu z anielskim uśmiechem i włosami rozwianymi wokół twarzy, po prostu się uśmiechnął, mówiąc, że nie wiedział, że taka laska z tego twojego chłopaka.  

Minho lubił swoją drużynę, ale nie oznaczało to, że wszystkim ufał jak najdroższym przyjaciołom. Dlatego myślał , że o Taemin’ie wiedzieli nieliczni z jego ulubionych hyungów, z Hyukjae na czele. Po prostu nie uważał za stosowne chwalenie się, że jest gejem, zwłaszcza  przed mundialem. W szafce i tobie miał jedynie wspólne zdjęcie z Taemin’em, na którym młodszy obejmuje go i daje buziaka w policzek. Urocza pamiątka z wakacji w Hiszpanii.

Wracając jednak do sytuacji Taeminowego pojawianie się na okładce ‘Kuriera codziennego’ oraz ‘Tokio News’…okazało się, że grono świadomych o jego związku z chłopakiem było większe. Czyli wiedziała praktycznie cała drużyna, głownie od swoich dziewczyn, które znały Taemin’a już wcześniej jako nieoficjalnego członka Ładniejszej Drużyny. I to, co najbardziej zaskoczyło Minho to fakt, że nikt nigdy nic na ten temat nie powiedział, nigdy nie miał awersji i nikt nie zgłosił tego do plotkarskiej gazety.

-Rozmawiałem dzisiaj w holu z twoim chłopakiem- jeden z młodszych zawodników zaczepił go po rozgrzewce- Czemu nie pochwaliłeś się wcześniej?

Podsumowując, trzeci lipca był dzień pełnym zdziwień dla Minho. Miał tylko nadzieję, że w niedzielę, w dzień meczu otwarcia będzie skupiony, skoncentrowany i z głową wolną od takich myśli. Niestety, nie zapowiadało się na to, bo wieczorem dostał smsa od Taemin’a, że mogą się spotkać w restauracji hotelowej. A miał spędzić wieczór grając w karty z kolegami…bo jak wiadomo, Taemin nigdy nie był osobą, z którą spotkanie nie pobudzało go w żaden sposób.

Chwilę potem siedział już w tej restauracji, zamówił nawet sok dla swojego chłopaka. Wtedy wszedł on- w swojej luźnej, czerwonej bluzce i uroczym kuzyku. Wyglądał tak ładnie…a może Minho tylko tak się wydawało, bo widywał go rzadko, jedynie wieczorami i czasem rano? Trening, trening, trening…Taemin w końcu dotarł do ich stolika.

-Chcą jakiegoś wywiadu…niewiele zrozumiałem z tego japońskiego bełkotania- powiedział, nachylając się i całując Minho szybko w usta- Nie wiedziałem, ze to pójdzie aż daleko…jeszcze Key mi w końcu powiedział, z jakiej jest gazety...ee...

Cóż, Minho zdążył bliżej poznać przyjaciela jego ukochanego, a raczej poznać go na nowo, bo w niczym nie przypominał tego pseudo emo-skejta Kibum’a z czasów szkoły. Minho myślał, że po takich przyjaźniach jak Onew, Taemin nie może znać już nikogo bardziej dziwnego, ale się mylił. Dobrze, że chociaż Kai stanowił ostoję normalności wśród świty jego Minnie.

-Z jakiej…? –spytał ostrożnie, łapiąc dłoń Taemin’a w swoją i gładząc delikatnie. 

-Z i-D!- powiedział głośnym szeptem młodszy- To jest bardzo znany tytuł…chce zrobić jakąś naszą wspólną sesję…

Nagle ku zdziwieniu starszego chłopaka Taemin wstał z krzesła  i z niemałym wysiłkiem przesunął doniczkę z wielkim kwiatem, tak, że byli w ten sposób zasłonięci od strony baru przez kaskadę liści.  Gdy zostali już zakamuflowani, Taemin po prostu usiadł mu na kolanach. Minho nie skomentował nawet tej dziwacznej czynności, po prostu objął go w pasie i pocałował. Taemin zamruczał w pocałunek, po czym przeniósł usta na płatek jego ucha.

-Ale teraz nie o tym...hmm...po jutrzejszej wygranej dałbyś radę wyskoczyć ze mną do wesołego miasteczka? - spytał, bawiąc się kosmykiem włosów Minho- U nas takich nie ma...


*


Kibum nie chciał zrezygnować ze swojego pomysłu pomalowania go na mecz. Taemin zdołał mu jedynie wyperswadować, że piłka na jego pośladkach to bardzo głupi i nieśmieszny pomysł- całe szczęście. Key postanowił jednak przełożyć sam wywiad na ostatni tydzień mundialu, żeby niedługo potem pójść z Minho na sesję i żeby najlepiej…razem w niej wystąpili. Szczerze mówiąc, Taemin nigdy w życiu nie pozował do czegoś innego niż zdjęcie legitymacyjne czy klasowe, dlatego miał w związku z tym pewne obawy. Czy dobrze wyjdzie? Jak w ogóle miał wygadać ten wywiad miał opowiadać, że uwielbia amerykańskie popkulturowe komiksy, że kocha taniec i studiuje? Czy miał szansę w ogóle porównywać się z innymi dziewczynami piłkarzy?

Czasem może byłoby lepiej, gdyby jego pasjami były zakupy i aerobik. I żeby dobrze znał się na dietach.

Tego południa nie miał jednak czasu martwić się tym, bo szykowała się dużo poważniejsza sprawa- mecz Minho. Obudził się z okropnie skręconymi wnętrznościami bo mimo, że wierzył w swojego ukochanego, to jednak zawsze stresował się przed jego meczami. Tego ranka nie umiał skupić się na niczym, a Sunny i jakaś inna dziewczyna doprowadzały go do szału gadaniem o cudownym sklepiku Prady, jaki znalazły za rogiem hotelu. Dlatego zostawił je same pod pretekstem ‘spaceru’ i ukrył się w sypialni Kibum’a. To znaczy w apartamencie, bo inaczej nazwać tego nie można- osobna łazienka, królewskie łóżko oraz plazma.

Naprawdę...był bogaty. Cóż, jaki mógłby być, pracując dla i-D?

-No siadaj siadaj- powiedział Key, stojąc w drzwiach pokoju głównego z walizką w ręce- Zrobimy cię na prawdziwą królową stadionu. Czy tam króla.

Taemin sam nie wiedział, czy dobrze robił, oddając się w ręce tego szalonego chłopaka, ale postanowił mu zaufać. Obserwował, jak wyjmuje wszelkie pędzelki, farbki do ciała, cekiny (!!!) i kredki do oczu. Jednocześnie odpędzał myśli, że pewnie teraz Minho i jego drużyna zaczynają rozgrzewkę. I że tak niedługo…tak niedługo…oczywiście on jak i reszta WAGs miały specjalny sektor, w dogodnym miejscu, skąd miały gorąco zagrzewać do walki swoich ukochanych. Taemin uważał to za zbędną rzecz, by koniecznie musieli być wszyscy razem, ale czemu miałby się kłócić? Kibum za to wykpił sobie miejsce sam, bardzo blisko, także bardzo wygodne. Sprytny bogacz.

-Nie spinaj się jakbym ci miał kutasa na twarzy narysować- powiedział Key, przykładając czarną kredkę do jego policzka- Taebaby, naprawdę, możesz mi zaufać.

Taemin nie wiedział, czy wolałby tego kutasa, czy te niebieskie cekiny. Na szczęście jednak póki co, na jego policzku pojawiło się dwu kolorowe kółko, bardzo ładnie wtopione potem w tło (niebieski i biały). Na drugim policzku także miał identyczny znak z flagi i mimo, że czuł się jak Koreański Pikachu, to wyglądał nawet uroczo. Key spiął mu grzywkę wsuwkami, by nie zasłaniała jego dzieła. Ku zdziwieniu młodszego, nie poprzestał na tym- zaczął malować mu także ręce, tworząc na nich piękną wstęgę i pasy niebieskiego, białego, czerwonego i czarnego. Wyglądał…ciekawie.

Stanął przed lustrem, oglądając się uważnie. Na sobie miał już koszulkę Minho (tą zwyczajną, białą, nie różową- nie dał się zmusić drugi raz). Key stanął za nim, kładąc mu ręce na ramionach i uśmiechając się jak rodzic szykujący dziecko na studniówkę. Taemin uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze, dziękując swojemu świrniętemu przyjacielowi. Jeszcze tylko szalik, duch wiary w wygraną i mocne gardło! Gdy zszedł na dół do holi, dziewczyny z WAGs od razu go obskoczyły.

-Wyglądasz nieziemsko!- zawołała Krystal, zasłaniając dłonią usta- Kto ci takie coś strzelił? Ten twój Kibum?

Taemin kiwnął głową, uśmiechając się na ich pochwały. Większość z nich wyglądała dość zwyczajnie, niektóre miały flagi na policzkach, niektóre szaliki owinięte wokół szyi, dwie z nich miało na głowach niesamowite, wielkie kapelusze (Key miał podobny, ale dużo bardziej finezyjny). Sunny na przykład wykazała się oryginalnością i miała sukienkę z flagą. Albo z flagi. Gdy Key zszedł na dół w swoim kapeluszu, dziewczyny od razu podeszły do niego, pytając, czy zrobiłby im coś takiego na mecz z ich następnym oponentem.

Tymczasem Taemin pochylił głowę, zagryzając wargę aż do krwi. Musiał się tak stresować? Pewnie teraz siedzą już w szatni…Minho na pewno bawi się wisiorkiem albo ich zdjęciem…albo pewnie słucha ostatnich rad trenera. Najgorsze było to, że Choi nie zniósł by porażki- dobrze znał swojego chłopaka. To byłby dla niego mały koniec świata i nawet kojące dłonie Taemin’a niewiele by pomogły…

Pomodlił się w duszy, błagając Boga, by tym razem nie dopuścił do przegranej – jak w zeszłym sezonie, gdzie mimo, iż grali świetnie, to przegrali. Teraz musi być inaczej! I Taemin wierzył w niego!







3 komentarze:

  1. Jestem Ciekawa tego jak wyglądał Taemin z tymi flagami i w tej różowej koszulce oo.. i w tym warkoczyku *-* Musiał być słodziuutki <3 Opowiadanie jest po prostu PROOOO <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie... Gdjdnshxujwvhdjneucdod... Idę czytać dalej bo z ciekawości nie wytrzymam :-P
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. A,w ty robisz błędy...stylistyczne i ortograficzne... masakra...
    Jak pisze się opowiadanie to nie daje się swoich myśli. Wogole. Lub znaków które, powtarzasz. Po co dajesz 3 razy "!" ? Skoro jeden wystarczy.

    Rodział jest super ale te błędy niszczą to co napisałaś. Zabierają tą oryginalność.

    OdpowiedzUsuń