.........





Małe genesis tej opowieści...

Minho sprawił mi piękny prezent, zodiakalnie należąc do trygonu ognia. Sam fakt, że Taemin należy do wodnego, uradował mnie jeszcze bardziej. Czyż nie mówi się zawsze ’jak ogień i woda’, a potem ‘przeciwieństwa się przyciągają?”. Nie utożsamiałabym ich dosłownie ze znakami zodiaku czy samymi żywiołami, powiedziałabym bardziej, że są spleceni z tym drugim pojęciem jak z 'narodem'. Pisząc 'naród' mam na myśli pojęcie, które towarzyszy nam praktycznie od urodzenia, ale nie klasyfikuje nas całkowicie, niczego na dobrą sprawę nie określa, tak samo jak wygląd T&M nie czyni z nich w żadnym stopniu prawdziwymi 'Koreańczykami' (w wypadku tej opowieści oczywiście). Nie mogę powiedzieć, czy takich jak 2min jest tylko dwanaście, czy też więcej, w zależności od liczny wybranych konstelacji...na pewno nie są jedyni i aż tak wyjątkowi. Nie wiem, czy zdołałabym opowiedzieć każdą cząstkę mojej teorii na to, czym właściwie byli 2min. NIE oceniam ich. Dobrzy, źli, zależy, jak na to patrzeć. Z tego też jestem zadowolona- są moi. Nie ogranicza ich żadna zasada ‘tego wampiry nie robią, a tego elf nie potrafi’. Mogę dodać, że mają wiele wspólnego z gwiazdami…nie wiążę tego bezpośrednio z horoskopem czy czymś takim, to wszystko jest dla mnie jedynie podstawą :] 

Sagittarius- jak już wspomniałam, uznałam, że to, że Minho nim jest i że jest tak nazywany, wcale nie musi oznaczać, że ma coś wspólnego z centaurem- taki kształt po prostu widzieli ludzie. Cancer- oczywiście Taemin także nie ma szczypiec ani pancerza, także jest to wyobraźnia ludzi patrzących w nocne niebo -z tych powodów też nie będę tu wypisywać cech przynależnych ich znakom, bo nawet nie wiem, czy to ma z nimi rzeczywisty związek czy to po prostu kolejna ludzka gadanina :D Owszem, czasem pozostawiam niektóre rzeczy nie do końca powiedziane nawet w moim umyśle. Jedynie strzelcowe umiłowanie wolności zawsze nasuwa mi wyjaśnienie, dlaczego Taemin tak dziwił się, że Minho w ogóle dał się wciągnąć w 'miejskie więzienie'. 

Chyba tyle, gwoli wyjaśnienia jak, skąd i dlaczego, mam nadzieję, że ktoś to przeczytał :].


Oprócz tych prywatnych przeżyć, miałam też kilka chwil smutku, gdy już dodawałam to, mając potem wrażenie, że…nikogo to nie obchodzi, że być może większość to nudzi. Oczywiście, nie mówię o blogu, bo tutaj naprawdę chyba nigdy mnie nie zawiedliście…dlatego piszę ten akapit. Moje myśli były egocentryczne i głupie, ale tak przecież bywa, gdy człowiek ma ich za dużo i gdy naprawdę za wiele wkłada głupiej nadziei w to wszystko. Kiedyś jakoś szło to inaczej, może ma to związek z tym, że byłam wyjątkowo nieczułym dzieckiem^^. Wracając do punktu wyjścia, to była moja nadwrażliwość, ale mogę to nazwać jedynymi ciemniejszymi stronami. W związku z tym chciałabym podziękować osobom, które podnosiły mnie na duchu najczęściej:

Kasumi, Natalia, FemmeFragile, Marina, tsuki (tobie głownie za to co zrobiłaś z rozdziałem 12!!!!), Lee JuKi, Aki.~, HiRa Choi (mimo, iż dość dawno Cię nie widziałam).
Specjalne dzięki dla Oohchal -nee, która napisała mi 1 komentarz, ale za to wyjątkowy :D no i dla Natki, która zaskoczyła mnie pozytywnie, nie oceniając tego, o czym piszę i wykazując się niesamowitą tolerancją w wypadku osoby nigdy wcześniej nie czytającej boys love :]
O Kawu nie piszę, bo to nie blog i ona raczej wie, ileż to razy uratowała moje morale. 


Opowiadanie to nazwę drogą. Teraz, gdy spojrzę w tył widzę zwalone mury, które kiedyś zbudowałam…mam tu na myśli mury realności, jakie postawiłam może trzy lata temu, pisząc opowiadanie o polskich gejach w szarej otoczce tego, co najgorsze w naszym kraju. Zupełnie niepodobnie do siebie wzięłam wszystkie wyprane niczym stara ścierka motywy i w ten sposób tworzyłam swoją opowieść, a z tym te właśnie mury. Mury o nazwie sama-nic-nie-wymyślaj-wszystko-już-jest-stworzone-dzieciaku. Zaczynając ‘Węże’ znowu wkraczałam na opuszczony kiedyś przeze mnie teren, jak gęsty, fantastyczny las…i czułam się wolna! Jak gdybym nie musiała iść po schodach z wytyczoną barierką, ale po swojej własnej drodze…w ten sposób zniszczyłam w sobie kilka murów, pozwoliłam na więcej. Nie ukrywam też, że spełniłam kilka swoich skrywanych fetyszy i fantazji...a teraz jest tak troszkę pusto. Ale czuję się spełniona...tak. 




Żegna was Tae z wężem na smyczy. 

10 komentarzy:

  1. Natka się uśmiechnęła. Dziękuję za magiczne piątki i za niedziele z wężami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawymi istotami w "Czarno-białych wężach" byli Minho i Taemin. Świetne jest to, że sama wykreowałaś takie fantastyczne stworzenia, nie właśnie już wymyślone, tylko takie, w dziwny, intrygujący sposób połączone z gwiazdami. Nawet myślę, że nie trzeba aż tak tego tłumaczyć i rozumieć. Ważne, że mniej więcej wiemy, że jest to ktoś taki nadludzki, niesamowicie tajemniczy i żywiołowy, dosłownie.

    Cieszę się, że w ten metaforyczny sposób opisałaś siebie i burzenie granic wyobraźni, tego ograniczającego muru, że wyzwoliłaś się z niego! Tak trzymaj, rozwijaj się dalej i twórz takie niespotykane cuda <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się, że trochę zaplątałam w tych wyjaśnieniach, ale skoro nie trzeba tego naprawdę całkiem rozumieć...po prostu wyobrazić sobie te gwiazdy, ich piękno itd...I ja się cieszę, nawet bardzo z tego faktu :) nie dziękuję za te życzenia, nie zapeszam, ale po cichutku liczę na ich spełnienie :D
      Dziękuję za to za trwanie tutaj!

      Usuń
  3. Skończyłaś to opko i ja akurat mam czas na czytanie, więc już kopiuję całość i zabieram się za czytanie. Jestem strasznie ciekawa co tutaj wymyśliłaś, bo jedynie kawałek przeczytałam. Wiem jedno - będzie magia. Tak, czy siak ja biorę się za czytanie, później dam komentarz i jakby co to prześlę poprawki literówek itd, jeśli chcesz. Chcesz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej że tak XD tylko szkoda, że jutro wyjeżdżam i nie zdążę poprawić...no trudno^^ to czekam na opinię anyway.

      Usuń
    2. Poprawisz jak wrócisz. Zapiszę w pliku i jak już wrócisz, to daj znać, to prześlę i wtedy po poprawiasz :D

      Usuń
    3. Jasne. W takim razie będę czekać tylko na tą opinię ewentualnie ^^

      Usuń
  4. no co Ty nie dziękuj <3 bardzo mi się podoba, że każde opowiadanie najpierw przemyślisz, a potem dopiero piszesz, ma to jakiś sens. każdy tak powinien robić, a nie ;o; no ale dzięki temu+ Twojemu stylowi to te opowiadania to perełki~ i nie uważam, że te poprzednie są takie jak wszystkie inne. 'Węże', fakt były jeszcze bardziej magiczne i wgl, ale w poprzednich też można zauważyć tą odmienność, więc chyba Twoje 'mury' nie są takie grube i takie wysokie ;33 <3 powodzenia w dalszym spełnianiu fantazji ;3

    OdpowiedzUsuń